Mieszkańcy Kołobrzegu ciągle liczą straty po sztormie, który na początku stycznia spustoszył wybrzeże. Naprawianie szkód potrwa do lata i obciąży miejski budżet wydatkiem na blisko pół miliona złotych.
Od stycznia, kiedy sztorm Axel zaatakował polskie wybrzeże, dolny pokład molo w Sopocie jest niedostępny.
- Najbardziej ucierpiała głowica molo. Pokład został całkowicie wyrwany, są też miejsca, gdzie pokład podniósł się do góry - stwierdził Jacek Banasiak, zastępca dyrektora miejskiego ośrodka sportu i rekreacji w Kołobrzegu.
Banasiak powiedział, że należałoby rozebrać cały pokład, żeby zobaczyć w jakim jest stanie. Po wstępnych kosztorysach szkody oceniono na 470 tys. złotych. W skład tego wchodzi naprawa dolnego pokładu molo oraz oświetlenie.
Restauracja w remoncie
Na dolnym pokładzie molo znajduje się kawiarnia i restauracja, która podczas sztormu została zniszczona.
- Restauracji i kawiarni w tym momencie tutaj nie ma. Przy ostatnim sztormie były tu 2-3 metry wody - powiedział Ryszard Pilecki właściciel restauracji. - Mamy około dwóch miesięcy, żeby przygotować kawiarnię i żeby wróciło to do poprzedniego stanu - dodał.
Molo na majówkę
Wczasowicze mogą spacerować po górnym pokładzie molo. Naprawa dolnej części potrwa kilka miesięcy. Banasik nie ukrywa, że chciałby, aby dolny pokład został otwarty jeszcze przed wakacjami i rozpoczęciem sezonu.
- Mam nadzieję, że do długiego weekendu (majowego - przyp.red.) molo będzie gotowe - zapowiedział Banasiak.
Wichurę na wybrzeżu w pierwszych dniach stycznia przyniósł niż Axel. Porywy wiatru nad morzem dochodziły wtedy do 100 km/h. Zobacz relacje z Władysławowa:
Autor: AD/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24