Co najmniej jedna osoba zginęła, a sześć zostało rannych po tym, jak w niedzielę w Dallas na apartamentowiec spadł dźwig. Przyczyniła się do tego gwałtowna pogoda, która nawiedziła między innymi Teksas.
Jak poinformował Jason Evans ze straży pożarnej w Dallas, największe zniszczenia są we wschodniej części budynku, a także w garażach. Strażacy zabrali ze sobą psy tropiące, aby dokładnie zbadać miejsce tragedii.
Dźwig przewrócił się najprawdopodobniej z powodu silnego wiatru. Zginęła jedna osoba, a co najmniej sześć jest rannych. Dwie z nich są w stanie krytycznym.
- Był piękny, słoneczny dzień, ludzie kąpali się w basenach. Nagle zrobiło się ciemno, a wiatr przybrał na sile - powiedziała w rozmowie z CNN Abbey Kearney, która wraz z mężem widziała upadającą konstrukcję. - Dźwig przeszedł przez budynek jak gorący nóż przez masło - dodała.
260 tysięcy mieszkańców bez prądu
Według meteorologa CNN Gene'a Normana, w czasie zniszczenia dźwigu dla metropolii Dallas-Fort Worth w niedzielę przed południem wydano ostrzeżenia przed możliwością utworzenia się tornada.
- To była odpowiedź na grupę burz, które wcześniej o poranku przeszły nad Oklahomą. Ten sam system burzowy spowodował tam powodzie błyskawiczne oraz silne porywy wiatru - mówił Norman.
Ponad 260 tysięcy odbiorców w Dallas-Fort Worth nie miało prądu. Pojawiły się doniesienia o powalonych drzewach oraz opadach gradu wielkości piłek do tenisa stołowego.
Trzy ofiary w Karolinie Północnej
Ze skutkami gwałtownej aury musieli w niedzielę zmierzyć się także mieszkańcy Karoliny Północnej. Miejscami spadło ponad 150 litrów wody na metr kwadratowy.
W nocy z niedzieli na poniedziałek niedaleko miasta Lincolnton trzech mężczyzn zginęło po tym, jak jadąc przez zalany teren uderzyli w drzewo. Groźnie było też w hrabstwach Burke i Caldwell. Tam ogromne opady zalały pole kempingowe.
Autor: dd/aw / Źródło: CNN, WBTV, ENEX