Meteoryt, jak przypuszczają chemicy, spadł do ogródka Michała Magdziarka, mieszkańca wielkopolskiego Wargowa. Do tego niezwykłego zdarzenia doszło w piątkową noc.
- To była mniej więcej 22.15. Paliłem papierosa, stojąc w ogródku z psem - zaczyna swoją relację Magdziarka. - Nagle usłyszałem głuchy dźwięk, jakby uderzenie kamienia. Z wrażenia upuściłem papierosa - opowiada.
Z nieba spadło złoto?
Mieszkaniec wioski nieopodal Obornik Wielkopolskich poszedł po latarkę, żeby sprawdzić, co wpadło do jego ogródka. Ponieważ ze znaleziska bił blask, Magdziarka przez chwilę myślał, że z nieba spadło... złoto. Zadzwonił po policję.
- Z policjantami przyjechali chemicy i powiedzieli, że to meteoryt - mówi Magdziarka.
Nie promieniuje
Wielkopolscy chemicy zaczęli od sprawdzenia, czy ich przyrządy wykażą obecność promieniowania oraz niebezpiecznych substancji. Okazało się, że nie ma ich w tajemniczym znalezisku.
Aktualnie nadal pracują nad tym, żeby sprawdzić czy do ogródka Magdziarka rzeczywiście wpadł meteoryt.
Autor: map/ŁUD / Źródło: tvn24