Takich chmur nie oglądamy na co dzień. Jednak obłoki, które przypominają załamujące się fale, pojawiły się w środę nad Katowicami. Na zdjęciach uchwycił je Reporter 24.
W środę nad Katowicami pojawiły się chmury, które swoim kształtem przypominały załamujące się fale. Nie są to jednak zwykłe chmury, a zjawisko występuje dosyć rzadko. Uchwycił je na zdjęciach Reporter 24 Andrzej Nobik.
Jak wyjaśnia synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek, chmury te według fizycznej definicji powstają w wyniku sub-harmonicznego rezonansu fal niestabilności Kelvina-Helmholtza (K-H) z innego typu falami w atmosferze.
Czyli w uproszczeniu: w wyniku powstania silnych drgań i zawirowań na granicy dwóch warstw atmosfery. Atmosfera składa się z wielu niewidocznych gołym okiem warstw, które różnią się przede wszystkim temperaturą.
Pofałdowany teren
Zjawisko to zbadali i opisali pod koniec XIX wieku fizycy Kelvin i Helmholtz. Stąd określane są mianem fal niestabilności Kelvina-Helmholtza. Powstają często w obszarach o pofalowanej rzeźbie terenu, gdzie wzgórza i góry stanowią przeszkodę do swobodnego przemieszczania się powietrza, zakłócając swobodny przepływ.
W Polsce obserwowane są na południu, nad Pogórzem na przykład w czasie występowania wiatru halnego.
- Zobaczyć chmury K-H to wielka gratka dla miłośników meteorologii. W internecie spotkałam się z informacjami o wystąpieniu takich chmur nawet na czole chmury burzowej Cumulonimbus - mówiła Arleta Unton-Pyziołek.
Zagrożenie dla lotnictwa
Zjawisko to jest niebezpieczne dla lotnictwa z powodu występowania w jego obrębie silnej turbulencji. Oprócz tego może występować CAT (ang. clear air turbulence) czyli turbulencja czystego nieba, które nazywana jest "dziurą w powietrzu". To nagłe zawirowania powietrza w bezchmurnej atmosferze. Warunki, którym towarzyszą te chmury (duża wilgotność i niska temperatura) mogą powodować oblodzenia samolotów.
Autor: anw,dd/aw / Źródło: Kontakt 24, TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: AndrzejNobik/Kontakt 24