Wielką Brytanię od grudnia zalewa woda. Na Wyspach pojawiają się powodzie największe od dziesięcioleci. Być może gdyby udało się przewidzieć ekstremalnie mokrą zimę, dziś skutki powodzi byłyby mniejsze. Jednak brytyjska służba meteorologiczna informowała jeszcze pod koniec listopada, że nadchodząca zima będzie bezdeszczowa i "wyjątkowo sucha".
W listopadzie ubiegłego roku synoptycy z Met Office stworzyli prognozę długoterminową dla Wielkiej Brytanii. Według zapowiedzi ekspertów, zima miała być wyjątkowo sucha. Jednak już miesiąc później Wielką Brytanię zaczęła zalewać woda.
Prognoza niczym eksperyment
Rzecznik brytyjskiej służby meteorologicznej przyznał, że trzymiesięczna prognoza "w pewnym sensie była eksperymentem". Została ona rozesłana do rządu, do Agencji Środowiska i służb zarządzania kryzysowego. Specjaliści zapewniali, że w większości kraju pojawią się opady nieprzekraczające średniej z wielu lat. Zaznaczyli również, że istnieje tylko 15 proc. szans na to, że zimę można będzie klasyfikować jako "mokrą".
Największa powódź od dziesięcioleci
W grudniu było już jasne, że 15 proc. to dużo, a prognozy nie okazały się pomocne dla lokalnych władz, które do dziś walczą z najbardziej katastrofalną powodzią od dziesięcioleci. Wielkie połacie kraju nadal pozostają zalane, a wojsko od kilku tygodni pomaga wypompowywać wodę. Tysiące ludzi zostały pozbawione dobytku całego życia.
Rzecznik Met Office wyjaśnił, że gleba w Wielkiej Brytanii od grudnia jest przesiąknięta wodą, co czyni tegoroczną zimę najbardziej mokrą od czasu rozpoczęcia pomiarów (1910 rok). - Niespodziewanie zima okazała się mokra dla części południowo-zachodniej, południowo-wschodniej i centralnych regionów całej południowej Anglii, a także w Walii - zaznaczył przedstawiciel Met Office.
"Błąd, który mógł drogo kosztować Wielką Brytanię"
Niektórzy posłowie i pracownicy Agencji Środowiska potwierdzili w czwartek, że prognoza długoterminowa była "błędem, który mógł drogo kosztować Wielką Brytanię". - Met Office sprawdza się w przewidywaniu pogody krótkoterminowej, ale poza tym osiągnięcia tej instytucji są żałosne - powiedział brytyjski polityk Chris Heaton-Harris. - Wiele agencji rządowych i niektóre działania rządu są zależne od tego, co podaje Met Office. Potencjalnie błędy w tych prognozach drogo nas kosztują - dodał.
"To były bzdury", ale pogoda jest układem dynamicznym
Z kolei Martin Parr, planista przyznał: - To od początku były absolutne bzdury. Nie wiem, jak można było stworzyć taką prognozę i rozesłać ją do planistów. Już w listopadzie wiadome było, że prąd strumieniowy stanie się bardziej pofalowany, a to oznacza, że przyjdą silne wiatry i ulewne opady deszczu.
Met Office odpiera jednak atak i informuje, że wysyłane są także prognozy 30 i 15-dniowe. "Prognozy muszą być śledzone na bieżąco, bo pogoda to system ogromnie dynamiczny" - zauważa MetOffice.
Autor: kt/mj / Źródło: Daily Mail