Lecące z nieba kule lodu wielkości piłek golfowych zupełnie zaskoczyły plażowiczów w Nowosybirsku. Zaskoczeni byli także rosyjscy meteorolodzy zapowiadający na ten dzień słońce i wartości bliskie 40 st. C. - Można to porównać do bycia ostrzelanym - stwierdziła jedna z osób, która w chwili przejścia nawałnicy była na plaży.
W sobotę 12 lipca było niemiłosiernie gorąco - termometry wskazywały 37 st. C, a prognozy pogody dla Nowosybirska nie przestrzegały przed ewentualnymi burzami lub opadami deszczu.
Nic więc dziwnego, że tego dnia na rozciągającej się pięć kilometrów piaszczystej plaży pomiędzy dwoma mostami łączącymi oba brzegi rzeki Ob były tłumy.
Gwałtowne i nietypowe
Późnym popołudniem gwałtowna zmiana pogody sprawiła, że plaża momentalnie opustoszała. Nagle zerwał się gwałtowny wiatr, a chwilę później z nieba zaczęły lecieć kule lodu o rozmiarach kurzych jaj lub golfowych piłek.
Syberia jako region jest co prawda znana ze swojej surowej zimy, jednak - jak podkreślają naukowcy - gradobicia o takiej sile są niezwykle rzadkie w sezonie letnim.
Pod leżakiem przed gradem
Zaskoczeni ludzie starali się osłaniać plażowymi akcesoriami - materacami, leżakami i parasolami. Osoby będące już w wodzie nurkowały korzystając z właściwości spowalniającej wody. - Można to porównać do bycia ostrzelanym - stwierdziła jedna z osób, która w chwili przejścia nawałnicy była na plaży.
- Mój mąż osłaniał swoim ciałem naszą córeczkę nie dbając siebie. Całe plecy ma poranione i obite - mówiła jedna z plażowiczek.
Autor: mb//tka / Źródło: Siberian The Times