Lawa nadal zagraża mieszkańcom Pahoa. Niebezpieczny produkt działalności wulkanicznej sukcesywnie zajmuje coraz większą powierzchnię wyspy. Czujni mieszkańcy od tygodni są przygotowani na ewentualną ewakuację.
Lawa z hawajskiego wulkanu Kilauea powoli przesuwa się dalej i stanowi coraz większe zagrożenie dla mieszkańców Pahoa.
Zwiększenie aktywności zauważono w niedzielę 16 listopada. Rozżarzona materia skalna "rozbudziła" się w rejonie cmentarza.
50 budynków na drodze
9 listopada płat lawy odłączył się od głównego strumienia i sięgnął pierwszego domu w Pahoa. Mieszkańcy 50 domów, które znajdują się na możliwej ścieżce płynnego produktu wulkanicznego, od tygodni są przygotowani na ewentualną ucieczkę i opuszczenie swoich gospodarstw.
Bezpieczna główna część miasta
Pahoa jest miejscowością, która liczy zaledwie 800 mieszkańców. Położona jest w miejscu dawnej plantacji trzciny cukrowej na wschodnim wybrzeżu hawajskiej Wielkiej Wyspy. Główna część miasta leży na południe od obszaru, który znajduje się w największym niebezpieczeństwie.
Wybucha od 30 lat
Obecna erupcja wulkanu Kilauea trwa już od 31 lat (rozpoczęła się w 1983 roku). Jednak strumień rozżarzonej materii skalnej zaczął zagrażać mieszkańcom miasta dopiero od 27 czerwca br. Od tego czasu lawa podkradła się na odległość prawie 22 kilometrów. Przednia część lawy może osiągać temperaturę 1500 stopni Celsjusza.
Autor: AD/map / Źródło: Reuters TV