Lawa nieubłaganie zbliża się do miasta. Z każdym dniem potok przesuwa się coraz wolniej. W czwartek jego prędkość wynosiła kilka metrów na godzinę. We wtorek lawa pochłonęła pierwszy budynek i wydaje się nieuniknione, że zniszczy 50 kolejnych domów, leżących na jej drodze. Mieszkańcy są gotowi do ewakuacji w każdej chwili.
Rzeka gorącej lawy zaczyna niebezpiecznie zbliżać się do domów na Wielkiej Wyspie (ang. Big Island) na Hawajach.
W czwartek potok gorącej lawy zaczął zwalniać, przesuwając się kilka metrów na godzinę. Mieszkańcy miasta Pahoa odetchnęli z ulgą, mając nadzieję, że nie dotrze ona do ich domów. Czoło potoku znajduje się około 150 metrów od głównej drogi prowadzącej do miasteczka.
We wtorek potok pochłonął już pierwszy budynek. Szerokość odnogi rzeki gorącej substancji w najszerszym miejscu wynosi 75 metrów.
Poczyni ogromne zniszczenia
- We wtorek ofiarą lawy padła szopa na narzędzie rolnicze. Będzie więcej zniszczeń na trasie tego wycieku - mówi Nikodem Pikor z Hawaii Polonia Tours. - 50 domów na trasie gorącego potoku jest już całkowicie opróżnionych, a mieszkańcy gotowi do ewakuacji - dodaje.
Mieszkańcy są w każdej chwili gotowi do opuszczenia domów. Gwardia Narodowa w czasie, kiedy budynki mieszkalne zostaną opuszczone, będzie strzec nieruchomości przed grabieżami.
Erupcja od 27 czerwca
27 czerwca z wulkanu Pahoa zaczęła wydobywać się lawa. We wrześniu zmniejszyła się jego aktywność i mieszkańcy Big Island mieli nadzieję, że już im nic nie grozi. Niestety wulkan znów zaczął wypuszczać potoki lawy, które nieubłaganie zaczęły zbliżać się do miasta.
- Lawa pochłonęła pierwszy budynek wczesnym rankiem we wtorek (czasu lokalnego) - napisano w oświadczeniu Hawajskiego Obserwatorium Wulkanów USGS.
Autor: mab/rp / Źródło: Reuters TV/TVN24