Naukowcy NASA zauważyli, że kilka pulsarów - gwiazd neutronowych wysyłających regularnie potężne impulsy - "zmieniło" lub "zgubiło" obiekty na swoich orbitach. Gdy badacze uważnie przyjrzeli się temu zjawisku, okazało się, że zmiany były efektem działania samych pulsarów. Niewielkie, bardzo gęste gwiazdy, zachowywały się jak pająki znane pod nazwą czarna wdowa - pochłaniały materię z orbitujących dookoła obiektów zupełnie je eksterminując.
Gdy gwiazda jest stara, ma dwie drogi po wybuchu - może stać się czarną dziurą lub przeistoczyć w tzw. gwiazdę neutronową. Zmniejsza wtedy swoje rozmiary zagęszczając jednocześnie masę do tego stopnia, że łyżeczka materii neutronowej ważyłaby około 6 miliardów ton.
Mimo niepozornych rozmiarów, gwiazdy neutronowe są w stanie utrzymać na swojej orbicie potężne, kilkunastokrotnie nawet większe ciała niebieskie. To dzięki potężnemu polu grawitacyjnemu, jakie wytwarzają.
Niebezpieczna bliskość
Spośród gwiazd neutronowych są pulsary - gwiazdy wysyłające w regularnych odstępach czasu potężne impulsy promieniowania elektromagnetycznego. Naukowcy obserwujący setki pulsarów zauważyli niedawno, że wśród niektórych znikają ich "towarzysze" orbitujące dookoła małych gwiazd. Okazało się, że winne były... pulsary, które "wciągały" poszczególne ciała niebieskie.
Z pajęczyny do kosmosu
Neutronowe obiekty zachowywały zupełnie jak samice pająków z gatunku Latrodectus mactans. Jeśli po akcie kopulacji mierzący kilka milimetrów osobnik nie odstępuje samicy, ta zwykle go pożera. Dzięki tym zachowaniom pająki są znane pod nazwą czarna wdowa.
Uderzające podobieństwo do tej praktyki w kosmosie sprawiło, że czarnymi wdowami naukowcy zaczęli określać pewną specyficzną grupę gwiazd. To pulsary milisekundowe - gwiazdy neutronowe o rotacji zaledwie 1-10 milisekundy (jedna tysięczna sekundy). Obecnie zidentyfikowano 27 takich obiektów.
Astronomowie podkreślają, że przypomina to upiorny romans - pulsar wiruje z ogromną prędkością generując pole "wysysające" materię orbitującego dookoła obiektu. Planeta szybko "wyparowuje" zostawiając dookoła neutronowej morderczyni chmurę pyłu.
- Czarne gwiazdy przy nich wydają się być niezwykle nudne - podkreśla jeden z naukowców NASA. Natomiast - jak tłumaczy - przyglądanie się losom pulsarów to jak czytanie niezwykłego romansu.
Sztandarowa wdowa
Jeden z pulsarów, figurujący pod nazwą PSR J1311-3430 (w skrócie J1311), jest doskonałym przykładem "kosmicznej czarnej wdowy". Wykonanie jednego obrotu dookoła własnej osi zajmuje J1311 zaledwie 2,5 milisekundy przy masie 2,7 mas Słońca (1 jednostka to ponad 330 tys. razy więcej niż masa Ziemi).
- Nie są to obiekty zbyt przyjazne, choć w gruncie rzeczy są niewielkie - podkreślają naukowcy. Ich niewielkie rozmiary nie powinny nikogo mylić.
Gorąca i zaborcza
Gwiazda J1311 została odnaleziona dzięki orbitującym dookoła niej obiektom. Jeden z nich zainteresował naukowców, ponieważ pomiary wykazywały gorącą, rozgrzaną powierzchnię, podczas gdy druga połowa pozostawała zimna.
To oznaczało dla naukowców jedno - wpływ czarnej wdowy. Pulsar wirując z ogromną prędkością generuje dookoła siebie potężne pole grawitacyjne i wyrzuca ogromne ilości materii. Wirowaniu towarzyszy ogromna temperatura ułatwiająca przepływ materii pobierany przez gwiazdę neutronową. Naukowcy obserwujący obiekt orbitujący dookoła J1311 wykazali, że strona zwrócona "przodem" do pulsara osiąga temperaturę ponad 12 tys. st. C.
Autor: mb//tka / Źródło: NASA