Od soboty kolej linowa na Kasprowy Wierch będzie woziła o połowę mniej turystów niż w sezonie zimowym. Taka organizacja przejazdów ma pomóc chronić roślinność na szczycie. Operatorzy kolejki uprzedzają, że w długi weekend do wjazdu na górę może ustawić się kolejka.
Jak poinformował dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) Paweł Skawiński, obecnie w rejonie szczytowym Kasprowego Wierchu, czyli tam gdzie zlokalizowana jest górna stacja kolejki linowej, bardzo szybko topnieje pokrywa śnieżna, odsłaniając budzącą się do życia roślinność. To właśnie ona ma być teraz numerem jeden na Kasprowym.
- Chcemy ograniczyć ruch turystyczny w tym miejscu, ponieważ wiele turystów o tej porze roku nie szuka już wrażeń narciarskich, a chcą się na przykład opalać, zadeptując przy okazji roślinność - powiedział Skawiński.
Nadal można jeździć na nartach
Od 16 grudnia do 27 kwietnia, czyli w sezonie zimowym, kolej linowa na Kasprowy Wierch przewoziła na godzinę 360 osób. Od 28 kwietnia liczba osób zabieranych na górę zmaleje o połowę - do 180 na godzinę. W związku z tym ograniczeniem operator kolejki przewiduje, że w majowy weekend można się spodziewać kolejek oczekujących na wjazd wagonikiem do góry.
Mimo wiosennej aury na trasach w rejonie Kasprowego Wierchu nadal panują dobre warunki narciarskie. Na trasach w kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym leży od 40 do około 170 cm śniegu.
70-letnia, ale odmłodzona
Kolej linowa na Kasprowy Wierch w Tatrach ma 76 lat. Pierwszy wagonik z pasażerami wjechał na szczyt 15 marca 1936 roku. Kolejka ta była pierwszym takim urządzeniem w Polsce i w całych Tatrach.
W maju 2007 r. rozpoczęła się jej modernizacja. Trwała siedem miesięcy i kosztowała około 70 milionów złotych. Zdolność przewozowa w sezonie zimowym wzrosła wówczas ze 180 do 360 osób na godzinę.
Autor: js/rs / Źródło: PAP