Długopłetwowce oceaniczne, zwane humbakami, w latach pięćdziesiątych XX wieku były prawie na skraju wyginięcia. Jak pokazują najnowsza badania, od tamtej pory dzięki działaniom ochronnym ich populację w znacznym stopniu udało się odbudować.
Według szacunków naukowców największa liczba humbaków, jaką odnotowano w historii, wynosiła około 27 tysięcy. Najmniej osobników tych ssaków, bo tylko kilkaset, żyło w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Według najnowszych badań Royal Society obecnie liczbę tych ssaków szacuje się na 25 tysięcy. To oznacza, że udało się przywrócić ponad 90 procent ich pierwotnej populacji.
Zdaniem jednego z autorów badań, Alexa Zerbiniego, stało się tak dzięki działaniom ochronnym.
- Jeśli zarządzasz populacją we właściwy sposób, zwierzęta mogą się dobrze rozwijać - tłumaczył w rozmowie z CNN Zerbini.
Agresywne kłusownictwo
Do znacznego ograniczenia liczby humbaków przyczynił się połów tych zwierząt. Według szacunków między 1700 a 1900 rokiem zginęło ich ponad 300 tysięcy.
Zerbini, dzięki 25-letniemu doświadczeniu w dziedzinie badań nad organizmami morskimi, zdefiniował dwa okresy połowu - przednowoczesny i nowoczesny.
Przednowoczesny sposób połowu był bardziej prymitywny - wtedy kłusownicy polowali na humbaki z łodzi, rzucając w zwierzęta harpunami. W XIX wieku praktyki te ewoluowały - zaczęto wtedy używać bardziej zaawansowanych narzędzi, takich jak statki parowe oraz wybuchające harpuny. Zwierzęta te są łatwym celem kłusowników, bo poruszają się powoli i preferują przebywanie w wodach przybrzeżnych.
Badanie Royal Society skupiło się na humbakach przebywających w wodach półkuli południowej. Ssaki migrują w kierunku letnich żerowisk znajdujących się na południu Atlantyku. Spędzają tam od czterech do pięciu miesięcy rozmnażając się w ciepłych wodach, a potem płyną na południe. Tam żerują na krylu przez dwa-trzy miesiące.
To właśnie ten sposób migracji naprowadził humbaki na bezpośrednie spotkanie z rybakami. To oni zmniejszyli populację tych ssaków i ograniczyli jej rozwój. Według szacunków, na początku XX wieku w ciągu zaledwie 12 lat w Georgi Południowej złapano 25 tysięcy humbaków.
Trzeba było coś zrobić
W latach 60. naukowcy zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że liczba humbaków spada. W tym czasie zwierzęta te były już na skraju wyginięcia. IWC zwiększyło ochronę tych ssaków sprawiając, że mogły odbudować swoją populację.
Badania Royal Society pokazują, jak odbudowa populacji humbaków w Oceanie Atlantyckim Południowym może wpłynąć szerzej na cały ekosystem - ssaki intensyfikują swoje poszukiwania kryla. To sprawia, że w starciu o pożywienie konkurentami dla humbaków stają się pingwiny i foki. Aby lepiej zrozumieć tę zależność, potrzebne są kolejne eksperymenty.
Zerbini dodał, że dzięki tym badaniom udało się pokazać to, jak udało się odbudować liczbę humbaków, która kiedyś była prawie bliska zeru.
- To dobra wiadomość. Pomimo tego, jak wiele humbaków zabito w przeszłości, działania ochronne potrafią przynieść pozytywne skutki. Jeśli chronisz zwierzęta, ich liczba ma szansę się zwiększyć - tłumaczył Zerbini.
Autor: dd/aw / Źródło: CNN