Etna to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Nowe badania wskazują, że oprócz zagrożenia kolejnymi wybuchami lawy, zsuwa się ona w kierunku Morza Śródziemnego. To może spowodować ogromne tsunami.
- Etna to potężny wulkan, więc grawitacja ściąga ją do dołu - powiedziała Morelia Urlaub, naukowiec z niemieckiego Centrum Badań Oceanicznych GEOMAR Helmholtz. - Może rozszerzać się w kierunku morza i nic nie może jej zatrzymać - dodała.
Tsunami, które zostałoby wywołane wpadnięciem Etny do morza, mogłoby zniszczyć wschodni region Morza Śródziemnego.
Nawet cztery centymetry w ciągu kilku dni
Proces obsuwania się Etny znany jest naukowcom od lat 90. ubiegłego wieku. Urlaub, wraz z innymi badaczami, za pomocą podwodnych sensorów zbadali południowo-wschodnią część góry, aby dowiedzieć się więcej o tajemniczych ruchach tego wulkanu.
Zgodnie z badaniami Urlaub, Etna zwykle przesuwa się od dwóch do trzech centymetrów rocznie. Jednak, według najnowszych badań, opublikowanych 10 października w piśmie "Science Advances", sensory użyte przez naukowców pokazały, że proces zsuwania się Etny do morza przyspiesza, kiedy pod wulkanem zbiera się płynna magma. Tak było między innymi podczas erupcji w 2017 roku. Wtedy sensory zanotowały czterocentymetrowe obsunięcie w ciągu dwóch dni.
Podczas badań wykryto także ruchy pod częściami góry, leżącymi pod wodą, z dala od bijącego lawą serca Etny. To może sugerować, że samo występowanie magmy nie zwiększa obsuwania się wulkanu.
- Jeśli wzrastający poziom magmy powodowałby obsuwanie wulkanu, to największego obsunięcia moglibyśmy się spodziewać bardzo blisko źródła magmy. Nasze badania pokazują jednak, że ruchy Etny są większe z dala od niego - tłumaczy Urlaub.
Co drzemie pod Etną
- To będzie bardzo niepokojące, jeśli miałoby się wydarzyć, ale muszę podkreślić, że absolutnie nie mamy się teraz czym przejmować. Musimy poznać lepiej mechanizmy rządzące Etną, aby móc dokonać oceny potencjalnego ryzyka w przyszłości - powiedział geolog John Murray z Uniwersytetu Otwartego w Wielkiej Brytanii.
W historii mieliśmy już do czynienia z katastrofalnym w skutkach zapadaniem się wulkanów. Jedno z nich miało miejsce w maju 1980 roku. Góra Mount St. Helens w stanie Waszyngton w USA zapadła się po trzęsieniu ziemi o magnitudzie 5,1. Skutki tego zdarzenia zostały nazwane przez Amerykańskie Służby Geologiczne (USGS) "największą lawiną śmieci i osadów w historii naszej planety". Zginęło wtedy 57 osób, a straty wyniosły ponad 1,1 miliarda dolarów.
Autor: dd/rp / Źródło: nbcnews.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock