Po niedzielnych ulewach centrum Białegostoku zostało zalane. W tym czasie jedną z ulic próbowała przejechać karetka, która wiozła ciężarną kobietę. Pojazd utknął w wodzie, a ciężarnej na pomoc ruszyli policjanci.
Sytuacja po niedzielnych obfitych opadach deszczu w Białymstoku powoli się poprawia.
Dyrektor Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Marian Maciejewski mówił, że wiele głównych ulic było nieprzejezdnych. Zamieniały się w potoki. Rzeka Biała, inne cieki wodne oraz systemy odprowadzania nie były w stanie przyjąć takiej ilości wody.
Na pomoc ciężarnej
W niedzielę w Białymstoku doszło do niebezpiecznej sytuacji. Centrum miasta było zalane, a samochody nie były w stanie jeździć ulicami.
Jak relacjonuje reporter TVN24 Piotr Czaban, w tym czasie karetka pogotowia transportowała ciężarną kobietę i utknęła w centrum miasta. Przyjechała nawet kolejna, aby pomóc pierwszej, jednak także utknęła. Wtedy do akcji wkroczył patrol policji.
- Około godziny 20. udaliśmy się na ulicę Branickiego, aby udzielić pomocy karetce pogotowia - mówi mł. asp. Marcin Bobryk z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Dodaje, że na miejscu zastali unieruchomiony pojazd, z ciężarną w środku.
- Postanowiliśmy jej pomóc. Podeszliśmy pieszo, wzięliśmy ją na ręce i przynieśliśmy do radiowozu - opisuje wydarzenia policjant. I dodaje, że postanowili przewieźć kobietę do szpitala i tam przekazać pod opiekę personelu.
Jak mówi reporter, cała historia zakończyła się dobrze.
Ogrom pracy
Rzecznik podlaskich strażaków Marcin Janowski powiedział, że w związku z ulewą w Białymstoku straż dostała ok. 200 zgłoszeń, ale nie wszystkie wymagały interwencji - tych podjęto 47. Strażacy musieli już na etapie zgłoszeń dokonywać ich oceny. Powiedział, że do największych strat - oszacowanych na 50 tys. zł - należą te poniesione przez Instytut Medycyny Innowacyjnej. Woda dostała się przez kratkę ściekową i od środka zalała biura.
Autor: aw/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Edyta Wilczyńska/KWP Białystok