Najnowsze badania naukowców pokazują, że wieloryby i niektóre gatunki ryb świetnie radzą sobie ze zmianami klimatu, podczas gdy ich krewniaki mają z tym spore trudności. Zdolności do zmian uchronią gatunki przed wyginięciem, ale wymuszą zmiany w stylu życia człowieka.
Amerykański biolog David Lindenberg odkrył, że wieloryby szare zamieszkujące Pacyfik, odżywiające się pokarmem z dna oceanu, potrafią zdobywać jedzenie także bliżej powierzchni wody. Dzięki temu do swojego menu włączają m.in. kryl i śledzia. Ta różnorodność pokarmowa pozwoli im przetrwać, gdy na skutek ocieplania się klimatu ich dotychczasowe składniki pokarmowe wyginą.
Mądrość wyssana z mlekiem matki
- Zdolność pozyskiwania pokarmu z powierzchni wody wieloryby szare odziedziczyły po swoich przodkach. W okresie glacjalnym, gdy powstawały lodowce, gatunek ten odżywiał się głównie w ten sposób. Obecnie żyjące osobniki potrafią to wykorzystać - tłumaczy biolog.
Naukowcy przebadali 200 wielorybów szarych u wybrzeży wyspy Vancouver. Okazało się, że ssaki zaprzestały migracji z Meksyku do Alaski, tak jak inni przedstawiciele tego gatunku.
- Pierwszym powodem ich nowego, osiadłego stylu życia są z pewnością polowania na te zwierzęta, ale drugim obfitośc pokarmu w pobliżu powierzchni wody - twierdzi biolog.
Nie tylko wieloryby
W innym badaniu, które zostanie opublikowane w najbliższych miesiącach, naukowcy odkryli, że niektóre gatunki ryb są również w stanie dostosować się do zmian klimatu. Nie poszukują one jednak nowych pokarmów w dotychczasowym miejscu bytowania, tylko migrują na północ do chłodniejszych wód.
Zespół naukowców z Kanady i USA, opierając się na modelu NOAA, który zakłada wzrost średniej rocznej temperatury o 1 st. C w ciągu najbliższych 50 lat, zbadali zachowania 28 gatunków ryb m.in. łososia, śledzia, sardynek i mintaja. Okazało się, że ryby wyemigrowały 40 km na północ w ciągu ostatniej dekady.
Nie wszyscy przetrwają
Richard Brodeur, oceanograf NOAA i autor badania twierdzi, że choć większość tych ryb będzie umiała dostosować się do nowego otoczenia, niektóre przeniosą się w mniej zdatne do życia wody, co grozi im śmiercią.
Na skutek migracji ryb ucierpi też rybołóstwo. - Rybacy będą musieli wypływać coraz dalej w morze, by cokolwiek złowić, a to ponosi za sobą o wiele większe koszty, np. w postaci paliwa - mówi naukowiec.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: scientificamerican.com