- Im bardziej spłaszczymy krzywą zachorowań, tym problem będzie trwał prawdopodobnie dłużej. Ten pik nie będzie tak wyraźny jak w innych krajach, natomiast dzienna liczba zachorowań może być stosunkowo wysoka przez dłuższy okres - mówił w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 specjalista mikrobiologii lekarskiej dr Tomasz Ozorowski. Podkreślił, że priorytetem w walce z koronawirusem powinna być szybka identyfikacja zakażonych, w tym pracowników medycznych.
Od początku wybuchu epidemii w Polsce potwierdzono ponad pięć tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2.
Jak powiedział na antenie TVN24 dr Tomasz Ozorowski, "im bardziej spłaszczymy krzywą zachorowań, tym problem będzie trwał prawdopodobnie dłużej". - Ten pik nie będzie tak wyraźny jak w innych krajach, natomiast dzienna liczba zachorowań może być stosunkowo wysoka przez dłuższy okres. To oznacza, że te metody, które wprowadzamy w tej chwili, mogą dodatkowo spłaszczyć krzywą, ale bardzo trudno określić, w którym momencie należy te drakońskie metody ograniczać - stwierdził Ozorowski.
- Myślę, że możemy przyjąć już jako pewnik, że w Polsce nie dojdzie do takiej sytuacji jak we Włoszech i Hiszpanii, że zabraknie respiratorów. O ile spłaszczyliśmy krzywą, czyli mamy mniej zachorowań w ciągu krótkiego czasu, o tyle z tym problemem będziemy borykać się zdecydowanie dłuższy okres - podkreślał mikrobiolog. Dodał, że taki stan będzie trwał prawdopodobnie miesiące.
Na konferencji prasowej w czwartek premier Mateusz Morawiecki poinformował o przedłużeniu obowiązujących obostrzeń w Polsce. Dodatkowo, od poświątecznego czwartku w przestrzeni publicznej obowiązkiem będzie zasłanianie nosa i ust.
"Cały czas mamy kilka ważnych znaków zapytania"
Ozorowski powiedział, że wciąż pojawia się kilka parametrów, które utrudniają przewidzenie rozwoju rozprzestrzeniania się koronawirusa.
- Cały czas mamy kilka ważnych znaków zapytania - przyznał. Wyjaśnił, że jednym z takich znaków zapytania, jednocześnie bardzo istotnym, jest to, czy koronawirus przenosi się tylko drogą kropelkową, czyli podczas kaszlu i kichania, czy także drogą oddechową, podczas mówienia, a więc na większą odległość od osoby zakażonej. Wśród czynników mogących decydować o dalszym rozwoju pandemii wymienił też wpływ pogody i dostęp do szczepionki. Wskazał jednocześnie, że "tempo prac nad wyprodukowaniem szczepionki jest ekstremalnie wysokie."
- Ten okres będzie zdecydowanie krótszy niż w przypadku produkowanych szczepionek do tej pory - powiedział.
Jednym z pomysłów na zahamowanie pandemii COVID-19 jest terapia osoczem krwi osoby, która wyzdrowiała. Transfuzję osocza krwi osób, które już wyleczyły się z choroby przeprowadzono kilkunastu pacjentom w ciężkim lub krytycznym stanie w Chinach.
Badania genetyczne filarem walki z koronawirusem
- Wykonywanie badań genetycznych, nie tak zwanych szybkich testów serologicznych, jest filarem skutecznego zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa. (...) Naszym priorytetem jest szybka identyfikacja osoby zakażonej i to możemy robić właściwie wyłącznie korzystając z badań genetycznych - zaznaczył.
Jak powiedział mikrobiolog, najważniejsze jest, aby w szpitalach badani byli pacjenci, u których podejrzewa się koronawirusa. Zauważył, że zakażenie musi być stwierdzone bardzo szybko u personelu medycznego, tak, aby nie zarażali oni pacjentów czy swoich kolegów z pracy.
- Szpitale jednoimienne, czyli zakaźne są w tej chwili najbardziej bezpieczne. Większość zakażeń jest identyfikowana w szpitalach wielospecjalistycznych na etapie przyjmowania do SOR-u czy hospitalizacji. W tych szpitalach szybka diagnostyka powinna być priorytetem - podkreślał Ozorowski. Dodał, że jeśli pacjent, który leży na przykład na oddziale chirurgii, może być zakażony, powinien być niezwłocznie poddany izolacji.
Podział lekarzy na grupy, inne mechanizmy w szpitalach
Jak przyznał mikrobiolog, służba zdrowia w Polsce, tak jak w większości miejsc w Europie nie była przygotowana na wybuch obecnej pandemii i związane z nią problemy w placówkach medycznych. Podkreślił jednak, że wysoki procent wszystkich zakażeń w Polsce, który stanowią pracownicy służby zdrowia jest wyrazem niedociągnięć szpitali, nieprzygotowania i braku procedur.
Konkret 24 sprawdził odsetek zakażonych osób w służbie zdrowia w Polsce i innych krajach. Jako uzasadnienie wysokiego odsetku podawane jest zwykle słabe zaopatrzenie szpitali w środki ochrony osobistej, takie jak maseczki, rękawiczki jednorazowe, przyłbice czy kombinezony.
- Szpitale powinny wdrażać również inne mechanizmy zapobiegania infekcji, jak na przykład podział lekarzy, pielęgniarek na grupy, tak, aby w przypadku, gdy jedna osoba zachoruje, wypadała jedna grupa, a nie dochodziło do dezorganizacji całego oddziału - mówił Ozorowski. - Oprócz środków ochrony osobistej ważnych jest kilka innych elementów organizacyjnych, które zawiodły - zauważył.
Posłuchaj całej rozmowy z mikrobiologiem Tomaszem Ozorowskim:
Autor: ps/aw / Źródło: TVN24, tvn24.pl, Konkret 24