Tajfun Hagupit dotarł do wschodnich wybrzeży Filipin, przynosząc ulewy i porywisty wiatr. W rezultacie część budynków została poważnie uszkodzona, a linie energetyczne zostały zerwane. Część ludności narażało swoje życie starając się ocalić zebrane kokosy. Przed uderzeniem tajfunu Hagupit ewakuowano ponad pół miliona ludzi.
Jak poinformowali eksperci, żywioł nieco zelżał i klasyfikowany jest obecnie jako tajfun kategorii trzeciej, o dwa poziomy niżej od niszczycielskiego cyklonu Haiyan, który spustoszył Filipiny w ubiegłym roku.
Podtopione i uszkodzone
Do tej pory służby nie poinformowały o żadnych poszkodowanych. Wiadomo, że uderzenie wichury zerwało sieci energetyczne i uszkodziło część budynków, zrywając dachy. Towarzyszące tajfunowi obfite ulewy wywołały lokalne podtopienia.
Agencja Reutera podaje, że część ludzi narażało swoje życie chcąc ocalić cenne kokosy (osiągające cenę 10 peso, tj. 0,2 dolara amerykańskiego - red.) przez zalaniem i porwaniem przez wody powodziowe.
Energii elektrycznej jest pozbawiona niemal cała centralna wyspa Samar i pobliska prowincja Leyte. Ewakuowano ponad pół miliona ludzi, co według ONZ stanowi jedną z największych ewakuacji w czasach pokoju.
Lekkie zwolnienie
Wiatr, który towarzyszył tajfunowi w sobotę (6 grudnia) osiągnął prędkość do 195 km/h. W niedzielę (7 grudnia) zaobserwowano, że przemieszczający się na wschód z prędkością 15 km/h żywioł nieco zwolnił - wiatr osiągał w porywach prędkość około 160 km/h.
Eksperci poinformowali, że tajfun w niedzielę (7 grudnia) przetoczy się przez Masbate - filipińską wyspę na morzu Sibuyan, położoną na południe od wyspy Luzon. Według filipińskich służb jest raczej mało prawdopodobne, by tajfun dotarł do stolicy - Manili -zamieszkanej przez ok. 12 milionów ludzi.
Groźny cyklon zmierzał w sobotę w kierunku Taclobanu - miasta, w którym w zeszłym roku tajfun Haiyan zabił kilka tysięcy ludzi. Od piątku setki ludzi znalazły schronienie w tamtejszym ośrodku sportowym. Inni mieszkańcy chronią się w szkołach i kościołach, które są uznawane za najsolidniejsze budynki.
"Wyciągnęliśmy lekcję"
Sekretarz generalna filipińskiego Czerwonego Krzyża Gwendolyn Pang powiedziała w wywiadzie telewizyjnym, że jeszcze przed uderzeniem żywiołu ewakuowano ponad 600 tys. ludzi. Jak dodała, "była silna świadomość konieczności podjęcia wczesnych działań, współpracy i ewakuacji wyprzedzającej".
- Wyciągnęliśmy lekcję z tajfunu Haiyan. Wszystkich sparaliżował strach - powiedziała 39-letnia Rita Villadolid, mieszkanka Filipin.
- Tajfun Hagupit spowodował jedną z największych ewakuacji, z jakimi mieliśmy do czynienia w czasach pokoju - ocenił Denis McClean, rzecznik biura ONZ ds. redukowania ryzyka kataklizmów w Genewie.
Kiepska lokalizacja
Filipiny to kraj mocno narażony na klęski wywołane niepogodą. Rocznie w ciągu pory deszczowej, która zwykle zaczyna się w czerwcu i kończy w listopadzie, wyspy nawiedza od 15 do 20 tajfunów i mniejszych sztormów. Kraj wciąż zmaga się ze skutkami niszczycielskiego tajfunu z listopada 2013 roku, w wyniku którego zginęło 6,3 tys. osób, a ponad tysiąc uznano za zaginione.
Autor: mb/kt / Źródło: PAP, CNN, BBC, Reuters TV