Największy cyfrowy aparat świata wykonał pierwsze zdjęcie. Widnieje na nim galaktyka spiralna NGC 1365. Naukowcy mają nadzieję, że aparat pomoże rozwikłać jedną z największych tajemnic nauki: dlaczego ekspansja wszechświata przyspiesza.
Aparat (Dark Energy Camera) ma 570 megapikseli i wielkość budki telefonicznej. Jest w stanie zarejestrować światło z ponad 100 tys. galaktyk położonych do ośmiu miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Jego budowa zajęła naukowcom osiem lat. Zainstalowano go na teleskopie Międzynarodowego Obserwatorium Cerro Tololo w chilijskich Andach.
Na razie aparat jest w fazie testów, ale już zdążył wykonać doskonałe zdjęcia o prawie jednolitej rozdzielczości przestrzennej. Powyższe przedstawia galaktykę spiralną NGC 1365.
- To zdjęcie rozpoczyna nową erę w eksploracji najdalszych zakątków Kosmosu - powiedział James Siegrist, wicedyrektor amerykańskiego Departamentu Energii, odpowiedzialnego za ten projekt.
Przed Dark Energy Camera postanowiono jednak o wiele trudniejsze zadanie. Ma polować na ciemną energię.
Łowca ciemnej energii
Nikt nie wie, jaka jest natura tej energii - a nawet czy istnieje - ale niektórzy eksperci uważają, że ta hipotetyczna kosmiczna siła jest odpowiedzialna za rozszerzanie się wszechświata.
Aby to zbadać, aparat sfotografuje 1/8 nieba, 300 mln galaktyk, 100 tys. gromad galaktyk i 4 tys. supernowych. Ich światło ma pomóc ustalić, dlaczego ekspansja Wszechświat nabiera prędkości.
Autor: mm/mj / Źródło: huffingtonpost.co.uk