Globalne emisje gazów cieplarnianych nadal rosną, a dotychczasowe zobowiązania krajów dotyczące ograniczania zmian klimatu są niewystarczające - wynika z opublikowanego we wtorek raportu agendy ONZ do spraw środowiska (UNEP).
Tak zwana luka w redukcji emisji (luka emisyjna), o której mówi raport pod tytułem "Emissions Gap Report", to różnica pomiędzy spodziewanym poziomem emisji w 2030 roku, a poziomem niezbędnym do zatrzymania wzrostu temperatury o najwyżej 2 stopnie Celsjusza/1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej do 2100 roku.
Zgodnie z deklaracjami zgłaszanymi dobrowolnie przez kraje i grupy państw w ramach Porozumienia paryskiego (Nationally Determined Contributions - NDC) globalne emisje spadną o najwyżej sześć miliardów ton dwutlenku węgla (CO2) w porównaniu do obecnych.
Jednak według szacunków agendy ONZ ds. środowiska (UNEP), emisje wszystkich gazów cieplarnianych nie powinny przekroczyć 40 miliardów ton CO2 w 2030 roku, jeśli cel dwóch stopni Celsjusza ma być osiągnięty z 66 procentowym prawdopodobieństwem. Z kolei dla temperatury poniżej 1,5 stopnia Celsjusza w 2100 roku (z małym albo żadnym przekroczeniem), powinny to być 24 miliardy ton CO2.
Może być gorzej
Dane pokazują, że emisje gazów cieplarnianych osiągnęły obecnie historyczny poziom ponad 53 miliardów ton CO2 i nic nie wskazuje na to, że jest to już punkt kulminacyjny, po którym nastąpią spadki. Według autorów raportu jedynie 57 krajów jest na dobrej drodze do tego, żeby od wzrostów przejść w końcu do obniżania poziomów emisji do 2030 roku.
Twierdzą też, że potrzebne jest trzykrotne zwiększenie wysiłków, żeby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie dwóch stopni Celsjusza i aż pięciokrotne, żeby zagwarantować limit temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza.
- Jeśli raport IPCC był rodzajem globalnego alarmu przeciwpożarowego, ten raport UNEP jest jak dochodzenie w sprawie podpalaczy. Nauka w tym względzie nie ma wątpliwości, jej przekaz jest jasny, rządy muszą działać pilniej i bardziej zdecydowanie. Podsycamy ogień, mając środki do jego gaszenia w zasięgu ręki - wskazał zastępca dyrektora UNEP Joyce Msuya.
Temperatura rośnie
Z raportu wynika, że kontynuacja obecnych trendów prawdopodobnie doprowadziłaby do tego, że do końca wieku średnia temperatura wzrosłaby o około 3,2 stopnia Celsjusza.
Autorzy jednak zwracają uwagę, że istnieje możliwość zatrzymania globalnego ocieplenia poniżej dwóch stopni, choć wymagać to będzie bardzo ambitnych działań.
Podatek od CO2
Według raportu główną rolę w dążeniu do zmiany w kierunku ekonomii i społeczeństwa zero-emisyjnego musi odegrać polityka podatkowa, a także innowacje i działania sektora prywatnego.
Szef zespołu naukowego UNEP Jian Liu stwierdził, że przy zastosowaniu polityki fiskalnej do wsparcia alternatyw niskoemisyjnych i opodatkowaniu paliw kopalnych, można stymulować potrzebne inwestycje w energetyce i znacząco ograniczyć emisje dwutlenku węgla.
- Gdyby wszystkie subsydia na paliwa kopalne zostały wycofane, globalna emisja dwutlenku węgla mogłaby zostać zmniejszona nawet o 10 procent do roku 2030. Istotna jest również odpowiednia cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Przy 62 euro za tonę CO2 w niektórych krajach możliwe jest ograniczenie emisji nawet o 40 procent - ocenił Liu.
Przykładem państwa, gdzie opodatkowano emisje dwutlenku węgla, jest Szwecja. Chodzi o podatek energetyczny, podatek węglowy w wysokości 120 euro. Zysk z podatku to około 1,6 procent krajowego PKB oraz 3,6 procent zysku z podatków.
Dalekosiężne plany
Raport wskazuje, że duża część potencjału technologicznego leży też w trzech szeroko pojmowanych obszarach: odnawialnych źródłach energii, efektywności energetycznej i zmianach w motoryzacji oraz w obszarze zalesiania i zaprzestania wylesiania.
W raporcie czytamy, że korzyściami "zasypania luki" są np. redukcja zanieczyszczenia powietrza, mniejsze zapotrzebowanie na wodę i spadek zależności od bioenergii (energii ze źródeł naturalnych). "Głęboka dekarbonizacja połączona z polityką kontroli zanieczyszczania powietrza może obniżyć odsetek światowej populacji narażonej na wysokie koncentracje pyłów zawieszonych z 21 proc. obecnie do 3 procent w 2050 roku. Szacuje się, że śmiertelność związana z zanieczyszczeniem powietrza może zostać zredukowana o około 1/4 w okresie 2020-2050, jeśli emisje CO2 ulegną redukcji zgodnie z celami Porozumienia paryskiego" - dodano.
Długoterminowa strategia klimatyczna
Komisja Europejska (KE) zaprezentuje w środę długoterminową strategię klimatyczną, która ma zapewnić, że Unia Europejska wywiąże się ze zobowiązań wynikających z porozumienia paryskiego. Cele, jakie mają zostać przedstawione, będą mocno uderzały w węgiel.
Prezentacja strategii nieprzypadkowo odbędzie się na krótko przed konferencją klimatycznej COP24 w Katowicach na początku grudnia. Unijny komisarz ds. działań klimatycznych i energii Miguel Canete ma przyjechać z tym dokumentem na Górny Śląsk, żeby pokazywać ambicje unijne.
Komisja prawdopodobnie przedstawi kilka opcji długoterminowych. Ich wspólnym mianownikiem ma być jednak osiągnięcie celu zero emisji netto do 2050 roku. Punktem wyjściowym do tej neutralności węglowej ma być redukcja emisji CO2 do 2030 roku o 45 procent.
To o 5 punktów procentowych więcej, niż wynika z ustalonego w 2014 r. po ciężkich bataliach i długich negocjacjach zestawu celów dla UE. Przywódcy państw i rządów zgodzili się wówczas na ograniczenie o co najmniej 40 proc. emisji gazów cieplarnianych (w stosunku do poziomu z 1990 r.), zapewnienie co najmniej 27-procentowego udziału energii ze źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii oraz zwiększenie o co najmniej 27 proc. efektywności energetycznej.
Potrzebne radykalne działanie
Ekolodzy wzywają Komisję Europejską do zdecydowanych posunięć. - Zmiana klimatu to pożar, który już zabił wielu i szybko wymyka się spod kontroli. Potrzebne jest natychmiastowe i radykalne działanie, by zgasić płomienie. Komisja musi przedstawić plan uwzględniający skalę wyzwania - przekonuje Tara Connolly z Greenpeace EU.
Autor: kw/aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock