Skutecznie zwalczyć zagrożenie koronawirusem pozwoli reżim sanitarny w połączeniu ze szczepieniami - podkreślił profesor Maciej Banach z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Nie chciałbym, aby fakt bliskiej perspektywy szczepionki był dla kogokolwiek usprawiedliwieniem zaniechania dotychczasowych metod zabezpieczenia - zaznaczył.
Znane są wyniki fazy badań klinicznych trzech potencjalnych szczepionek przeciw COVID-19. Specyfik jeden z firm - Pfizer - może być dostępny dla pierwszych osób w grudniu tego roku. Unia Europejska zamówiła 300 milionów dawek na jedną ze szczepionek, z czego Polsce przypadnie 18 milionów. Jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, pierwsze dostawy mają trafić do naszego kraju około 18 stycznia 2021 roku.
- Nie chciałbym, aby fakt bliskiej perspektywy szczepionki był dla kogokolwiek usprawiedliwieniem zaniechania dotychczasowych metod zabezpieczenia - powiedział profesor Maciej Banach, kardiolog, lipidolog, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Jak zaapelował lekarz, "przed masowymi szczepieniami nadal utrzymujmy dystans, stosujmy dezynfekcję, nośmy maseczkę". - Wtedy te metody, razem ze szczepieniami, pozwolą skutecznie zwalczyć koronawirusa - podkreślił.
Nie odkładać wizyt lekarskich
W październiku znacznie wzrosła liczba nowych zakażeń SARS-CoV-2 względem poprzednich miesięcy. Zdaniem lekarza spowodowało to ponowny wzrost obserwowanego już wiosną zjawiska odkładania wizyt lekarskich, diagnostyki zabiegów i operacji, szczególnie jeśli chodzi o schorzenia płuc i choroby serca.
- Apelowaliśmy: nie czekaj, bo w szpitalu masz znacznie mniejsze ryzyko zakażenia niż na stacji benzynowej czy w sklepie - przypomniał specjalista. - Październik był ciężki, ale jest jedna rzecz, która wyróżnia ten okres w porównaniu z pierwszą falą. Nawet wtedy, kiedy jest rekordowa liczba zakażeń, wiemy, jak postępować - mówił. Zapewnił, że lekarze wiedzą, jak podczas pandemii skutecznie i bezpiecznie pacjenta zdiagnozować i leczyć. Zdaniem prof. Banacha możliwość czasowego zawieszenia leczenia przy rozmaitych schorzeniach podczas epidemii należy rozpatrywać bardzo indywidualnie.
"U jednego pacjenta nic się nie stanie, a drugi może dostać zawału"
Jak wskazał szef łódzkiego ICZMP, "u jednego pacjenta, który odłoży badania, nic się nie stanie, a drugi może dostać zawału mięśnia sercowego". - Dlatego chcę podkreślić, że możemy podczas pandemii skutecznie leczyć choroby serca i naczyń - zaznaczył. - Wówczas jeśli ktoś z pacjentów kardiologicznych zachoruje na COVID-19, będzie mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań - dodał. Kardiolog przypomniał, że choroby serca mogą, ale nie muszą powodować cięższego przebiegu COVID-19.
- Większość przyczyn zgonów - nawet do 80 procent w podawanych statystykach pacjentów covidowych - to czynniki ryzyka lub choroby współistniejące - zwrócił uwagę lekarz. - Czyli to nie są zgony związane tylko z COVID-19, ale to skutek zakażenia SARS-CoV-2, który nakłada się na istniejące, często źle kontrolowane i leczone choroby - powiedział. - Te czynniki ryzyka to między innymi współistniejąca choroba sercowo-naczyniowa, otyłość, cukrzyca, zaburzenia lipidowe. Jeśli wystąpią przy COVID-19, mogą powodować cięższy przebieg choroby - wyjaśnił prof. Banach.
Lekarz zaapelował, że "jeśli mamy jakieś objawy naszej choroby podstawowej, nie bójmy się -skorzystajmy z rozmowy telefonicznej z lekarzem, który poradzi, jaki rodzaj diagnostyki czy leczenia jest konieczny".
Palenie papierosów a COVID-19
Ekspert podkreślił znaczenie palenia tytoniu dla COVID-19. Jego zdaniem nie ma żadnych wątpliwości, że zwiększa to ryzyko cięższego przebiegu choroby wywoływanej przez zakażenie SARS-CoV-2.
- Palenie tytoniu uszkadza nabłonek dróg oddechowych - ostrzegł lekarz. - Wtedy następuje tak zwany remodeling, czyli stopniowy, ale postępujący i nieodwracalny zanik funkcjonalności dróg oddechowych, co pogłębia ryzyko powikłań przy COVID-19 - przestrzegł.
U wieloletnich palaczy - jak dodał lekarz - występuje przewlekła, obturacyjna choroba płuc, która też zwiększa ryzyko cięższego przebiegu śródmiąższowego zapalenia płuc, które powoduje COVID-19. - Ponadto jeśli palimy, nie mamy maseczki, co dodatkowo naraża nas na zakażenie koronawirusem -podkreślił prof. Banach.
Autor: anw,ps / Źródło: PAP, tvn24.pl