Pogoda potrafi zaskoczyć. Kiedy złapie nas deszcz, gdy nie mamy ze sobą parasola, przeziębienie jest najgorszym, co może nas spotkać. Gorzej, gdy jesteśmy w polu rażenia burzy z gradem lub porywistego wiatru. Wtedy musimy zatroszczyć się o siebie, w drugiej kolejności o dobytek, który powinniśmy mieć na taką okoliczność ubezpieczony.
W przeszłości, kiedy nie było nowoczesnych narzędzi do badania zjawisk atmosferycznych, trudno było przewidzieć pogodę. Dziś, w dobie mediów masowych i internetu, o wiele łatwiej jest określić, które żywioły najbardziej zagrażają twojej miejscowości. Mimo to matka natura zaskakuje nas swoimi kaprysami nawet w miejscach, które w przeszłości były bardzo stabilne pogodowo.
W naszym klimacie zaszły spore zmiany. O ile dalej powodzią zagrożone są najbardziej tereny depresyjne i nizinne, to porywisty wiatr i wielkie bryły gradu mogą nas zaskoczyć już na każdej szerokości geograficznej.
Eksperci są zgodni. Klimat się zmienia, a zjawiska, które zachodzą w różnych miejscach na Ziemi, robią się nie tyle coraz dziwniejsze i zaskakujące, ile już niebezpieczne.
Na początku 2017 roku silne opady śniegu sparaliżowały ulice Hiszpanii. W podobnym czasie kojarzona ze słońcem Kotlina Kaszmirska leżąca na pograniczu Indii i Pakistanu także została odcięta od świata przez ogromne ilości białego puchu. Zima dotarła też w miejsce, które w naszej świadomości jawi się jako jej totalne przeciwieństwo - do Afryki. 7 stycznia 2017 roku do palety barw krajobrazu Sahary dołączyła kolejna- śnieżnobiała.
Śnieg na Saharze, choć dziwi, to wydaje się dość daleki. W Polsce przypadków anomalii pogodowych także nie trzeba długo szukać. 18 czerwca 2013 roku w Piasecznej Górce koło Kielc spadł grad wielkości kurzych jaj. Grad niszczył nie tylko samochody i uprawy, ale także wybijał szyby i dziurawił dachy.
Wiatr, jakiego jeszcze nie było
Silny wiatr oraz towarzyszące mu obfite opady deszczu i wyładowania atmosferyczne to zestaw, który także coraz częściej nawiedza nasz kraj. Połamane drzewa i zmasakrowane karoserie aut co roku zasilają statystyki straży pożarnej. Na szczęście póki co w Polsce nie jest jak w Dakocie Południowej, gdzie potężny wiatr wyrzucił dziewczynkę i jej kucyka na odległość trzystu metrów. Nikomu cudem nic się nie stało. Warto wyciągnąć jednak wnioski, że porywisty wiatr i trąby powietrzne to już nie jest coś, co dostarcza emocji w hollywoodzkich filmach o łowcach tornad, ale coś, co może dostarczyć kłopotów dziś także statystycznemu Kowalskiemu. Gdy w Twoim otoczeniu pojawia się porywisty i silny wiatr, nie przebywaj na otwartym terenie. Najbezpieczniej jest w zamkniętych pomieszczeniach. Jeśli kontrolujesz, gdzie anomalia pogodowa się znajduje, i będziesz jeszcze w stanie zabezpieczyć swój dobytek, pomyśl o aucie. W miarę możliwości przestaw go w miejsce oddalone od drzew.
Kto temu winny?
Dziś już nikt nie ma wątpliwość, że głównym sprawcą globalnego ocieplenia jest człowiek i jego działalność. Choć od czasu do czasu pojawiają się nowe publikacje, przeczące tej teorii.
Historycznie zmiany klimatu mają miejsce cyklicznie i nie są niczym nienormalnym. W Polsce przykładowo 20 lipca 1931, w okolicach Lublina trąba powietrzna zniszczyła budynki o kilkudziesięciocentymetrowych murach. Żywioł był tak potężny, że bez problemu wywracał także załadowane wagony towarowe. Ówcześni naukowcy obliczyli, że trąba powietrzna tego dnia osiągnęła prędkość 110-145 m/s. Daje to siłę F5 w skali Fujity.
Nieważne co powoduje te anomalia, jedno jest pewne. Coraz ciężej jest przewidzieć powikłania po nich. Musimy być stale gotowi, bo pogoda płata figle. Raz małe, raz te duże. Przezorny, zawsze ubezpieczony.
Materiał powstał we współpracy z partnerem.
Źródło zdjęcia głównego: unsplash.com