Na Ziemi znajduje się bardzo wiele wulkanów, jednak najczęściej nie stanowią one na co dzień zagrożenia. Najnowsza lista dziesięciu najniebezpieczniejszych wulkanów świata została opublikowana, aby uświadomić ludziom zagrożenie, jakie niosą ze sobą często nieznane do tej pory kratery.
Ziemia usiana jest wulkanami, ale przez większość czasu nie stanowią one zagrożenia. Jednak niektóre z nich cały czas są niebezpieczne, chociażby niszczycielski Wezuwiusz, czy unicestwiający cywilizacje, wulkan na wyspie Santorini. W celu zwiększenia świadomości zagrożenia, jakie stanowią najniebezpieczniejsze wulkany świata, Uniwersytet w Machesterze i pasjonaci wulkanów stworzyli listę dziesięciu najgroźniejszych z nich. Wulkany, które znalazły się w zestawieniu, mogą wybuchnąć w ciągu najbliższych 100 lat i każdy z nich może spowodować śmierć nawet 1 mln osób.
Pierwsza trójka
Pierwsze trzy miejsca na liście zajmują: Iwo Jima w Japonii, Apoyeque w Nikaragui i Campi Flegrei we Włoszech. Ich potencjalne zagrożenie zostało oparte na bliskiej odległości od dużych skupisk ludzkich i jak, na podstawie ich obecnej i historycznej aktywności, niszczycielskie w skutkach byłyby ich erupcje.
Nie byli pierwsi
Nie jest to pierwszy taka lista. Poprzednia, nazywana "Wulkanami Dekady", zawierała 16 wulkanów i została stworzona przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Wulkanologii i Chemii Wnętrza Ziemi (IAVCEI). Gdy wulkan był aktywny, a jego wybuchy były poważne i miały destruktywne skutki, a także gdy znajdował się on w pobliżu dużej populacji ludzkiej, jest szansa, że znajdował się na liście. Były to nieco inne kryteria, niż te przyjęte przez Uniwersytet w Manchestrze, stąd jedynie jeden wulkan widnieje na obu listach - Taal na Filipinach.
Co ciekawe, kaldera wulkaniczna Yellowstone, niechlubnie nazywana superwulkanem i stanowiąca zapowiedź globalnej dewastacji, nie znajduje się na żadnej z dwóch list najniebezpieczniejszych wulkanów. Szacuje się, że wybucha co 650 tys. lat, więc najbliższa erupcja nastąpi za jakieś 10 tys. lat, czyli długo po tym, jak wulkany uważane obecnie za najbardziej niebezpieczne, będą miały za sobą swoje "lata świetności".
Wielu wulkanów się nie monitoruje
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że lista 'Wulkanów Dekady' powstała prawie 20 lat temu, a do tej pory pojawiło się wiele nowych badań naukowych na ten temat. Co więcej, nasze pojęcie o wulkanologii uległo znacznej poprawie. Profesor Albert Zijlstra, astrofizyk z Uniwersytetu w Manchesterze wyjaśnił portalowi IFL Science, dlaczego nowa lista najniebezpieczniejszych wulkanów jest tak ważna.
- Ta lista pomoże poprawić świadomość społeczną odnośnie wulkanów, których niebezpieczeństwo nie zostało jeszcze rozpoznane. Są one słabo kontrolowane lub dane o nich nie są publicznie dostępne. Na przykład Iwo Jima znajduje się na terenie wojskowym - twierdzi Zijlstra.
Natomiast większość wulkanów z poprzedniej listy, jest na bieżąco monitorowana.
Zwiększenie świadomości
Tworząc nową listę najgroźniejszych wulkanów świata, autorzy mieli nadzieję na uświadomienie ludziom, że często te najbardziej niebezpieczne z nich, nie są za takie uznawane.
- Wulkan Kamerun monitoruje tylko jeden człowiek i jego sprzęt ciągle jest kradziony - mówi astrofizyk i dodaje - Wulkan Mount Rainier w Stanach Zjednoczonych znajduje się na liście "Wulkanów Dekady" i jest niesamowicie niebezpieczny, ale jest tak dobrze znany i monitorowany, że nie było sensu dodawania go do naszej listy.
Najnowsza lista dziesięciu najgroźniejszych wulkanów jest ułożona w subiektywnej kolejności. Umieszczając je na poszczególnych miejscach, bazowano na ogromnej ilości danych opublikowanych przez ostatnie 20 lat. Lista ma podkreślić znaczenie tych wulkanów, które do tej pory pozostawały nieznane.
A to najnowsza lista:
1 - Iwo Jima, Japonia 2 - Apoyeque, Nikaragua 3 - Campi Flegrei, Włochy 4 - Mount Aso, Japonia 5 - Trans-meksykański Pas Wulkaniczny, Meksyk 6 - Gunung Agung, Indonezja 7 - Mount Cameroon, Kamerun 8 - Taal, Filipiny 9 - Mayon, Filipiny 10 - Gunung Kelud, Indonezja
Autor: zupi/jap / Źródło: IFL Science