Po dwóch tygodniach walki z potężnymi pożarami lasów w Kolorado (USA) człowiek przegrywa z naturą. Ogień strawił już niemal dwie setki domów, zginęła jedna osoba, a tysiące musiały być ewakuowane. Z pożarami nie radzą sobie też w sąsiednim stanie Utah.
Walka z żywiołem w stanie Kolorado trwa już dwa tygodnie. W wyniku pożaru życie straciła jedna osoba. Ogień strawił już łącznie ponad 190 domów.
Trudna walka z żywiołem
Płomienie rozprzestrzeniają się bardzo szybko, bo wieje silny wiatr i panuje wysoka temperatura. To bardzo utrudnia strażakom walkę z żywiołem.
Akację specjalnym jednostkom komplikuje także fakt, że ogień nie przesuwa się tylko w jednym kierunku, ale w niektórych przypadkach wraca w rejony, które już spłonęły, wybuchając z nową siłą.
Ewakuacja mieszkańców W obawie przed dalszym rozszerzaniem się pożaru władze stanowe zarządziły ewakuację mieszkańców z około tysiąca domów.
Władze informują, że na miejscu działa co najmniej 250 strażaków, którzy korzystają z pomocy śmigłowców i samolotów wyposażonych w odpowiednie zbiorniki gaśnicze, a sama akcja prowadzona jest zarówno z ziemi, jak i z powietrza.
Pożary w Utah
Pożary niepokoją również mieszkańców sąsiedniego stanu - Utah. Lokalne władze podjęły decyzje o ewakuowaniu 1300 osób z terenów zagrożonych żywiołem.
Dotychczas nie odnotowano poważniejszych strat materialnych. W akcji gaszenia ognia bierze udział 200 strażaków. Interwencje służb, podobnie jak w Kolorado, utrudnia bardzo silny wiatr dochodzący miejscami do 80 km/h.
Autor: adsz/rs / Źródło: ENEX, Reuter, News9