Zachodnia Norwegia zmaga się ze skutkami ulewnych deszczy, jakie nawiedziły kraj w ciągu ostatnich dni. Kilkaset mieszkańców było ewakuowanych. Drogi, domy i budynki gospodarcze zostały zalane. Odnotowano przerwy w dostawie prądu.
Mieszkańcy zachodniej Norwegii zmagają się ze skutkami powodzi. Jak podają lokalni meteorolodzy, przez ostatnie trzy dni odnotowano obfite opady deszczu, które znacznie zasiliły poziom lokalnych rzek. Kilka z nich wylało, zalewając rozległe obszary okręgu Hordaland. Mieszkańcy podtopionych regionów mówią, że takiej powodzi nie widzieli od 200 lat.
- To dramat dla wielu ludzi. Na całe szczęście na razie nikt nie został ranny - mówił lokalnym mediom rolnik Odd Ohnstad.
Ponad 200 osób ewakuowanych
W nocy z wtorku na środę (28/29 października) ponad 200 osób było ewakuowanych. Woda wylała m.in. z rzeki Odda w Hordaland zalewając domy mieszkańców. Zniszczeniu uległy również garaże, budynki gospodarcze, parkingi i infrastruktura drogowa. Naporu wody nie wytrzymał także główny most, pozbawiając mieszkańców ważnego połączenia drogowego w regionie.
Najgorsza sytuacja jest w mieście Voss. Ogłoszono tam czwarty - najwyższy w norweskiej skali alarmowej - poziom zagrożenia powodziowego.
Paraliż drogowy
Służby podjęły decyzję o wprowadzeniu 32 blokad. Wyłączona została m.in. autostrada E16 łącząca Bergen (główne miasto Hordalandu) z Oslo.
Wsparcie i wzajemna pomoc
Ewakuowanych przewieziono Aurland, gminy w regionie Sogn i Fjordane. Jak podaje Czerwony Krzyż, nie było problemu ze znalezieniem schronienia. Mieszkańcy Aurland również byli zaangażowani w pomoc ewakuowanym. Oferowali świeże pieczywo, jedzenie, kawę i czyste ubrania. Obecnie trwa usuwanie szkód i osuszanie terenu. Jednak mieszkańcy obawiają się, że odpompowywanie wody zajmie im dużo czasu.
Autor: PW/rp / Źródło: ENEX