Jedna z największych w historii Sri Lanki powodzi zbiera śmiertelne żniwo. Nie żyją już co najmniej 24 osoby. Ponadto odnotowuje się bardzo poważne zniszczenia.
Powódź jest skutkiem obfitych opadów deszczu, jakie nawiedziły w ostatnich dniach wyspiarskie państwo.
Lokalne media podają, że zginęły co najmniej 24 osoby, a osiem uważa się za zaginione.
Najwięcej ofiar śmiertelnych pochodziło z centralnej części państwa, z dystryktu Badulla. W tym rejonie zanotowano liczne osuwiska i spływy błotne.
Wylały rzeki
Setki zbiorników wodnych zostało wypełnionych po brzegi. Otworzono śluzy, by spuścić jej nadmiar. To z kolei podniosło stany wód w rzekach. Akweny powylewały, podtopionych zostało 21 z 25 lankijskich dystryktów. Zniszczone zostały gruntu orne, a także plantacje herbaty.
- To wielka katastrofa. Nasze gospodarstwa są całkowicie zniszczone. To tak, jakby tsunami nas uderzyło - żalą się poszkodowani przez powódź.
Jedna z największych
To jedna z największych powodzi, jakie nawiedziły Sri Lankę. Najtragiczniejsza miała miejsce w 1957 roku.
- Ostatnio woda zalała nasz kraj w 1967 oraz w 2012 roku. Tegoroczna powódź jest dużo większa od poprzednich - powiedział mieszkaniec wyspy.
Rząd do misji ratowniczych wysłał siły zbrojne. Wsparcia oczekują dziesiątki tysięcy ludzi, którzy schronili się m.in. w szkołach i miejscach kultu.
Autor: AD/map / Źródło: Reuters TV, ctvnews.ca