- Nie wszytko jest dobrze. Gdyby było inaczej, byłbym dzisiaj spokojny. I nie spotkalibyśmy się dzisiaj - powiedział premier Donald Tusk rozpoczynając posiedzenie zarządu zespołu zarządzania kryzysowego w związku z niepokojącymi prognozami pogody.
Premier na początku nawiązał do powodzi, która dotknęła Polskę cztery lata temu.
- Jesteśmy po tych czterech latach mądrzejsi. Sporo rzeczy zrobiliśmy, wielu rzeczy się nauczyliśmy, z całą pewnością działania wyprzedzające mogą zmniejszyć skutki większych zdarzeń pogodowych - zaznaczył.
Co i gdzie trzeba zrobić?
Donald Tusk przyznał, że mimo ogromu prac, które wykonały służby przez te cztery lata, to wiele jeszcze trzeba zrobić.
- Starajmy się mówić wprost i bardzo precyzyjnie co i gdzie trzeba zrobić - powiedział. - Gdybym był zupełnie spokojny, to byśmy się w tym gronie pewnie nie musieli spotykać - dodał.
90 proc. prawdopodobieństwa
- Od soboty monitorujemy sytuację. Od czasu gdy oceniliśmy prawdopodobieństwo sprawdzenia się naszych prognoz na 70 proc. Działania podjęliśmy gdy ono wzrosło do 90 proc - powiedział szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa nadbryg. Janusz Skulich.
Na posiedzeniu podano informację, że ulewne opady zaczną się dzisiaj po godz. 20.00. Te najbardziej intensywne będą trwały do piątku wieczorem. Padać będzie jeszcze w sobotę, aż do wygaszenia w niedzielę wieczorem.
Zagrożone jest pasmo rozciągające się od woj. podkarpackiego do woj. dolnośląskiego. Spodziewane jest podniesienie stanu wód na terenie woj.: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i lubelskiego. Może tam spaść nawet 120 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu 48 godzin.
Scenariusze działania na bieżąco aktualizowane
Raport przedstawił również Witold Sumisławski, prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej. Jak wyjaśnił, wymagana rezerwa powodziowa w kraju wynosi 591 mln metrów sześciennych, a w chwili obecnej Polska posiada retencję zbiornikową o wielkości 909 mln metrów sześciennych.
- Dostosowujemy sposób naszego działania do prognoz, które się dynamicznie zmieniają. Dla wszystkich zbiorników, dla których prognozowane są dopływy, przeprowadziliśmy analizę i przygotowaliśmy modele hydrauliczne, na podstawie których opracowaliśmy scenariusze działania - wyjaśnił Sumisławski. Jak dodał, na bieżąco wzmacniane są rezerwy w zbiornikach, przez które przejść może fala powodziowa, tj. np. zbiornik Besko na Wisłoku. - Według modeli, które posiadamy, zmieścimy to, co przypłynie w naszych zbiornikach - zapewnił.
MAC w gotowości
Szef MAC Rafał Trzaskowski poinformował, że we wtorek po uzyskaniu niepokojących sygnałów na temat prognoz pogody zwołana została telekonferencja z wojewodami. Jak zapewnił minister, podobne rozmowy zostaną przeprowadzone w środę.
Trzaskowski przedstawił szereg kroków, które będą podejmowane w najbliższych dniach. Jak zapewnił, we wszystkich miejscach zagrożonych powodzią sytuacja hydrologiczno - meteorologiczna jest ściśle monitorowana. Postawiono w stan gotowości zespoły zarządzania kryzysowego, zwłaszcza te odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Minister podkreślił, jak ważne jest przekazywanie bieżących informacji do powiatów i gmin i przesyłanie aktualnych komunikatów do mediów lokalnych.
Zwiększa się bezpieczeństwo
Trzaskowski dodał, że od wtorku sprawdzane są systemy alarmowania i powiadamiania ludności, na bieżąco przeprowadzane jest również aktualizowanie bazy danych o sprzęcie w gotowości. Kolejnym środkiem zwiększającym bezpieczeństwo ma być dokonanie przeglądu infrastruktury oraz zasobów ochrony przeciwpowodziowej. Wyjaśnił, że obiekty ochrony przeciwpowodziowej sprawdzane są od wtorku, zwłaszcza te, które ucierpiały w wyniku ostatniej powodzi. - Sprawdziliśmy, czy nie ma konieczności doraźnego ich wzmocnienia. Zidentyfikowaliśmy takie miejsca i wysłaliśmy tam ludzi - powiedział. Jak dodał, ważne jest, by kontynuować na bieżąco sprawne raportowanie do RCB.
Autor: jl,kg/tr,map / Źródło: tvn24