Czerwiec zbliża się wielkimi krokami, tymczasem w górach miewamy albo delikatne opady śniegu, albo prawdziwie zimowe krajobrazy. Ostatnie opady to skutek mocnego ochłodzenia. Jeżeli dojdzie do niego i latem, to nawet w lipcu na Kasprowym Wierchu może sypnąć.
W środę nad ranem Bieszczady przykryła warstewka śniegu. Ponieważ w ciągu dnia temperatura wzrosła do 10 st. C, biały puch topniał, choć jak zaznacza synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek, gdzieniegdzie na połoninach mogą jeszcze występować jego wysepki.
Te opady były skutkiem chłodu, jaki zapanował w Polsce w okolicach tzw. zimnej Zośki. To zjawisko przypadło na niedzielę 15 maja, a zaowocowało właśnie m.in. opadami śniegu w górach. O ile środowe opady w Bieszczadach były niewielkie, o tyle w sobotę poprzedzającą "zimną Zośkę" wysoko w górach dopadało 10-20 cm śniegu. Teraz na Kasprowym Wierchu leżą go 42 cm.
- To nie jest dla mieszkańców Małopolski niczym nadzwyczajnym, ale niewątpliwie dla turystów jest to jakaś atrakcja - relacjonuje reporter TVN24 Leszek Kabłak.
Zagrożenie lawinowe
Aktualnie do Polski napływa powietrze znad Maroka i Algierii, a to skutkuje ociepleniem. Oznacza to topnienie śniegu, przez co w górach ogłoszono zagrożenie lawinowe pierwszego i drugiego stopnia.
- Robi się cieplej i śnieg jest ciężki. Powyżej 1700 metrów może być niebezpiecznie. Tam panuje drugi stopień zagrożenia lawinowego i trzeba być dobrze przygotowanym - mówi Kabłak.
Śnieg nawet w lipcu
Za sprawa ocieplenia kolejnych opadów śniegu póki co się nie spodziewamy, jednak wcale niewykluczone, że nawet w lipcu wysoko w górach będziemy doświadczać "ataków zimy".
- Jeżeli sprawdzą się dotyczące lata prognozy Amerykanów, które mówią o umiarkowanej temperaturze w Europie Środkowej, to przez całe lato na wysokości co najmniej 1500 m n.p.m. może pojawiać się świeży śnieg - mówi synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek. - Wystarczy, że do Polski dotrze zatoka chłodu znad dalekiej północy - zaznacza synoptyk.
Autor: map,zupi/rp / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24