Duńska Minister Środowiska oraz europejski komisarz ds. środowiska na jeden dzień stali się pszczelarzami. Własnoręcznie opróżniali gniazda pszczół. I może dla niektórych nie byłoby w tym fakcie nic zaskakującego, gdyby nie to, że ule stały na dachu pięciopiętrowego budynku w centrum Kopenhagi.
Kopenhaga jest jednym z ostatnich miast, po Berlinie, Paryżu i Hongkongu, które dały dom pszczołom. Dach EOG jest od kwietnia domem dla 80 tysięcy tych pożytecznych owadów., które zapewnią około 100 kilogramów miodu rocznie.
Hodowanie pszczół jest doskonałym sposobem na zdobycie praktycznego doświadczenia w opiece nad pszczołami, będącymi kluczowym ogniwem naszego ekosystemu. Urzędnicy mają same pozytywne doświadczenia związane z hodowlą.
- Moim celem jest aktywne zaangażowanie Duńczyków w zachowanie wszystkich naszych gatunków. Roczną wartość zapylania pszczół miodnych szacuje się na miliard dolarów. Dużą rolę odgrywa 3,5mln pszczół hodowanych obecnie w Kopenhadze. Miejskie pszczelarstwo może podnieść świadomość ludzi dotyczącą zapylania i przyczynić się do ochrony różnorodności ekologicznej – powiedziała Karen Ellemann, duńska Minister Środowiska.
Miejskie pszczelarstwo coraz popularniejsze
Oprócz przestrzegania szeregu przepisów pszczelarskich i zarejestrowania się w lokalnym stowarzyszeniu, hodowanie pszczół nie jest bardzo trudne. Ul można postawić w przydomowym ogródku lub na dachu swojego domu.
Oczywiście zanim zasiedli się pszczele lokum mieszkańcami, należy wcześniej powiadomić sąsiadów i upewnić się, czy nikt nie jest uczulony na pszczeli jad. Kolejnym krokiem jest szukanie dostawców i kompletowanie swojego sprzętu. Na początku wystarczy ubranie ochronne, ul i pszczele rodziny – najlepiej nieagresywny gatunek.
Zachowanie pszczół na obszarach miejskich nie różni się niczym od tego na obszarach wiejskich. Miejskie zieleńce, ogrody i parki mogą zaoferować większą różnorodność kwiatów na żer niż monouprawne połacie na terenach wiejskich.
Sieć miejskich pszczelarzy w Chinach
Jednym z pionierów miejskiego pszczelarstwa jest Hongkong, gdzie miejscy pszczelarze od lat łączą się w lokalną sieć gospodarstw oferujących swoje wyroby i przekazujących swoją wiedzę innym. Popularne stały się miejskie wycieczki po pszczelich gospodarstwach. Można kupić miód w słoiku, miód do picia czy świece z prawdziwego wosku.
Mało kto wie, że istnieje różnica w podejściu do pszczelarstwa w świecie zachodnim i wschodnim. Chińczycy nie używają odzieży ochronnej. Uważają, że jest to sposób na osiągnięcie bliższego związku z pracowitymi owadami. Pszczelarze starają się wykonywać swoje ruchy bardzo powoli, tak żeby nie przeszkadzać swoim podopiecznym.
Autor: usa//aq, ms / Źródło: PAP, theecologist.com, eea.europa.eu