"Brawura i lekkomyślność". Goprowcy mają pełne ręce roboty

Ratownicy GOPRu ratują narciarzy
Akcja ratowników GOPR na Babiej Górze
Źródło: GOPR Beskidy
W tym roku już ponad 850 razy interweniowali goprowcy w Beskidach. To więcej niż rok wcześniej – podał w poniedziałek ratownik dyżurny GOPR w Szczyrku Dawid Stec. Najczęściej pomagali kontuzjowanym narciarzom. Wyruszali też na poszukiwania zaginionych.

Goprowcy pomagają narciarzom każdego dnia co najmniej kilkunastokrotnie. W weekendy interwencji jest jeszcze więcej. Na trasach narciarskich w Beskidach leży od 10 do 100 cm śniegu. Warunki są dobre, przez co panuje tłok na stokach.

- Tłok w połączeniu z brawurą i lekkomyślnością, a nierzadko także z niewielkimi umiejętnościami narciarzy, to prosta droga do kontuzji – uważają ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Najczęściej narciarze doznają drobnych, niezagrażających życiu urazów kończyn, jak skręcenia stawów. Zdarzały też się złamania rąk lub nóg. Goprowcy pomagali także poszkodowanym z urazami głowy, którzy stracili przytomność. Wśród nich był 12-latek, który doznał wstrząsu mózgu. Do szpitala zabrała go karetka.

Śmierć na stoku

W tym roku ratownicy już trzykrotnie reanimowali narciarzy, u których wystąpiło zatrzymanie krążenia.

Jednego z nich udało się uratować. Na trasie w Szczyrku mężczyzna przewrócił się po tym, jak dostał zawału. Zaczęły go reanimować przypadkowe osoby, a akcję kontynuowali goprowcy. "Po dwóch defibrylacjach mężczyzna odzyskał funkcje życiowe" - napisali ratownicy z Hali Skrzyczeńskiej w raporcie. Pacjent został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Bielsku-Białej.

Goprowcy kilkunastokrotnie wyruszali na akcje poszukiwawcze - ostatni raz w miniony weekend. Z rejonu Mułowego Stawku w masywie Babiej Góry na noszach sprowadzona została turystka, która doznała urazu stawu kolanowego i nie była w stanie poruszać się o własnych siłach.

"Kiełbasa czyni cuda"

W miniony weekend niecodzienną interwencję odnotowali ratownicy na Hali Skrzyczeńskiej w Szczyrku. W górach znaleziono wyczerpanego i zziębniętego psa.

- Doprowadziliśmy psa do piwnicy dyżurki, napoiliśmy i nakarmiliśmy. Kiełbasa czyni cuda. Po rozpowszechnieniu informacji udało odnaleźć się właściciela - podali ratownicy.Grupa Beskidzka GOPR zasięgiem działania obejmuje teren od Bramy Morawskiej po Babią Górę.

Autor: amm//rzw / Źródło: PAP

Czytaj także: