Ekspedycje, które mają zamiar zdobyć Mount Everest, będą znajdować się niebawem pod szczególnym nadzorem. Władze Nepalu ogłosiły, że w bazie po nepalskiej stronie zacznie stacjonować wytypowany przez nie zespół ekspertów, który będzie miał wiele zadań do wykonania.
Aktualnie wymaga się, by każda ekspedycja wybierająca się na Mount Everest, a co roku jest ich około 30, miała swojego rządowego łącznika. Jednak ci łącznicy często nawet nie opuszczają nepalskiego Katmandu, co oznacza, że na zboczach czy też na szczycie tzw. Czomolungmy panują warunki sprzyjające bezprawiu.
Bójki, samozwańczy rekordziści
Zdarza się, że na szczyt wchodzą osoby nie posiadające odpowiednich dokumentów. Często świat obiega także informacja, że ktoś zdobył Mount Everest, choć to wcale nie miało miejsca. Na najwyższej górze świata pojawiają się również samozwańczy rekordziści. Poza tym znane są przypadki bójek pomiędzy himalaistami a szerpami.
By przestrzegać prawa
Żeby zapobiec tego typu incydentom, a także by nieść pomoc himalaistom w opresji oraz czuwać nad środowiskiem naturalnym, nepalski rząd wyśle na Czomolungmę w 2014 roku swoich ekspertów.
- Kiedy rząd jest obecny na miejscu, przesłanie "nieprzestrzeganie prawa jest karalne", staje się jaśniejsze - mówi Purna Chandra Bhattarai zajmujący się z ramienia rządu turystyką.
Autor: map//tka / Źródło: BBC