Dolina Rospudy została opanowana przez barszcz Sosnowskiego. - Jesteśmy zdziwieni, że jest tego aż tyle w tym regionie - komentuje biolog Justyna Rybak. Skalę problemu pokazuje nagranie z drona.
Słynną Dolinę Rospudy opanował barszcz Sosnowskiego. Ta niebezpieczna roślina zagraża turystom, bo pojawiła się w miejscach, gdzie często wodowane są kajaki. Kontakt z barszczem grozić może nawet poparzeniem drugiego stopnia. I to nie tylko zewnętrznym, ale też np. dróg oddechowych.
4 lata walki
Najgorsza sytuacja panuje w gminie Raczki.
- Problem jest ogromny. Barszczu Sosnowskiego na naszym terenie jest około 20-30 hektarów - powiedział Andrzej Szymulewski, wójt gminy Raczki. - Żeby go zwalczyć potrzebujemy 3-4 lat - dodał.
Wtóruje mu Justyna Rybak, biolog z Politechniki Wrocławskiej.
- Ogólnie w Polsce jest duży problem z barszczem Sosnowskiego, ale tutaj jesteśmy zdziwieni, że jest tego aż tyle w tym regionie - powiedziała Justyna Rybak, biolog z Politechniki Wrocławskiej.
Sytuacja jest tym bardziej trudna, że Dolina Rospudy znajduje się na terenie Natura 2000. To sprawia, że w walce z barszczem nie można używać środków chemicznych.
- Możemy jedynie usuwać go mechanicznie, czyli kosić 4 razy w roku. Dodatkowo obowiązkowa jest jego utylizacja - mówi wójt. Na razie nad rzeką stoją tabliczki ostrzegające przed groźną rośliną.
Połączenie sił
Barszcz Sosnowskiego występuje także w innych gminach położonych w północno-wschodniej Polsce. Z problemem zmagają się także władze Olecka, Sejn czy Suwałk.
- Dobrze by było, abyśmy połączyli siły i walczyli z problemem wszyscy wspólnie - powiedział Szymulewski.
Autor: AD/kka,map / Źródło: tvn24