W wyniku powodzi, która we wtorek poczyniła spustoszenie w Indonezji, zginęły już 53 osoby. W stolicy kraju - Dżakarcie - nie działa kolej miejska, a mieszkańcy nie mają prądu. W poważnie dotkniętym katastrofą kraju sytuacja może się jeszcze pogorszyć, ponieważ najbardziej obfite opady prognozowane są na połowę stycznia.
Najnowszy bilans ofiar śmiertelnych powodzi, jaka nawiedziła Indonezję, wynosi 53 osoby. Jedną osobę uważa się za zaginioną - poinformował w sobotę rzecznik agencji ds. walki ze skutkami klęsk żywiołowych i katastrof Agus Wibowo.
Z przedstawionych przez agencję danych wynika, że 173 064 obywateli zmuszonych było do opuszczenia swych domów w Dżakarcie. Ogromne obszary tego największego miasta w Azji Południowo-Wschodniej są zalane. W ponad 10-milionowym mieście nie działa kolej miejska, przerwane zostały dostawy prądu.
Bardzo obfite, ale może nie największe
W piątek Służba Meteorologiczna, Klimatyczna i Geofizyczna Indonezji (BMKG) podała, że ulewne deszcze, które nawiedziły stołeczną metropolię wraz z terenami podmiejskimi w nocy z wtorku na środę, były największymi opadami w historii Indonezji od czasu zainicjowania pomiarów w 1866 r.
BMKG wydała zarazem ostrzeżenie przed dalszymi opadami. W jej ocenie globalne zmiany klimatyczne są odpowiedzialne za obecne anomalie pogodowe. Deszcze potrwają jeszcze co najmniej do połowy lutego. Szczyt opadów ma przypaść na okres od 11 do 15 stycznia.
Poprzednia tragiczna powódź w Dżakarcie i okolicach miała miejsce w 2007 roku. W jej wyniku zginęło 50 osób, a 320 000 musiało opuścić swe domostwa.
Autor: kw/map / Źródło: PAP