400 metrów sześciennych lawy co sekundę wydobywa się z wulkan Płoski Tołbaczyk na Kamczatce. To aż 10 razy więcej niż w 1975 roku, kiedy doszło do erupcji, która na trwałe zmieniła krajobraz półwyspu.
- Z wulkanu Płoski Tołbaczyk, którego erupcja trwa, co sekundę wydobywa się 400 metrów sześciennych lawy - oznajmili we wtorek rosyjscy sejsmolodzy.
Bardzo silna erupcja
Wysoki na 3085 m wulkan, który znajduje się na Półwyspie Kamczackim, 27 listopada zaczął o sobie przypominać. Jest to jego pierwsza od 36 lat erupcja, jak zaznaczają eksperci - bardzo silna.
- Tegoroczna erupcja jest naprawdę potężna. Podczas wybuchu w 1975 roku (uważa się go za najpotężniejszy w udokumentowanej historii wulkanu - przyp. red.), Tołbaczyk wypluwał z siebie 40 metrów sześciennych lawy na sekundę. Tym razem co sekundę wypływa z niego aż 400 metrów sześciennych - mówił w środę Giennadij Karpow z Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii Rosyjskiej Akademii Nauk.
Niebezpieczeństwo
Lawa wydobywa się z dwóch szczelin wzdłuż południowego zbocza góry.
- Górna szczelina jest już prawie nieaktywna, jednak lawa może znów zacząć z niej wypływać w każdej chwili. Wystarczy, że wulkan w dalszym ciągu będzie produkował magmę - podkreślał Karpow. - Jeśli tak się stanie, staniemy przed prawdziwym niebezpieczeństwem - dodał.
Katastrofa ekologiczna
Wydobywająca się z Tołbaczyka lawa dotąd doprowadziła do pożaru rosnącego nieopodal lasu i zniszczyła dwa budynki, w których stacjonowali naukowcy. Pył wulkaniczny towarzyszący erupcji sprawił z kolei, że mieszkańcy okolicznych meijscowości nie mogli przez jakiś czas opuszczać swoich domów.
Gdyby powtórzył się scenariusz z 1975 roku, w regionie doszłoby do katastrofy ekologicznej, a krajobraz Kamczatki ponownie zmieniłby się nieodwracalnie.
Autor: map/ŁUD / Źródło: er.rian.ru, ENEX