40-letnia kobieta zmarła z powodu mrozu w Poznaniu (woj. wielkopolskie). Jej ciało zostało znalezione w prowizorycznym szałasie w pobliżu torów, a informację i zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Zmarła kobieta to kolejna ofiara mroźnej zimy.
- Około godziny 9 dostaliśmy zgłoszenie o 40-letniej kobiecie znalezionej przy ulicy Kolejowej. Zmarła prawdopodobnie na skutek niskich temperatur - poinformował nas sierż. sztab. Piotr Garstka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Kobieta zmarła w miejscu swojego pobytu, koczowisku, prowizorycznym szałasie z dykty i płyt - dodał policjant.
- Bilans z 4 stycznia mówi o siedmiu ofiarach śmiertelnych mrozu - poinformowała nas Anna Adamkiewicz, rzeczniczka prasowa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Ofiary pochodziły z województwa dolnośląskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego, lubelskiego, mazowieckiego i zachodniopomorskiego.
Tym samym bilans ofiar mrozu od początku listopada wzrósł do 70, a od Sylwestra zamarzło 37 osób.
Utrudnienia na kolei cd.
Śląskie koleje już drugi dzień borykają się z utrudnieniami. Z przyczyn technicznych we wtorek rano odwołano pociąg relacji Katowice-Racibórz od stacji Rybnik Towarowy, a opóźnieniu uległ skład relacji Rybnik-Racibórz. Pozostałe pociągi kursują w miarę normalnie, notując najwyżej kilkunastominutowe opóźnienia.
Dużo gorzej było w poniedziałek, gdy pękły złącza i nie było napięcia w sieciach trakcyjnych na odcinku Tychy-Mąkołowiec. Pociągi spóźniały się nawet o dwie godziny.
Jak poinformowała PKP PLK, w poniedziałek udało się usunąć wszystkie awarie i sieć kolejowa w Polsce była przejezdna. Podróżni oczekujący na połączenia mogli liczyć na darmowe napoje i poczęstunek. Z takiego wsparcia skorzystało około 800 osób. Dodatkowo PKP Intercity wypłaca pasażerom rekompensatę w wysokości 25% ceny biletu przy opóźnieniu od 60 min. lub 50% w przypadku opóźnień powyżej 119 min. Aby otrzymać rekompensatę należy zachować bilet z przejazdu.
W gotowości pozostaje ponad 160 zespołów do usuwania usterek torów i awarii automatyki kolejowej. Do naprawy sieci trakcyjnej przygotowanych jest 66 pociągów sieciowych, wyposażonych w urządzenia do odladzania.
Zamknięte gimnazjum
Natomiast w gimnazjum nr 56 w Poznaniu z powodu niskich temperatur (w nocy było tam -14 st. C) popękały rury centralnego ogrzewania. Dzieci i nauczyciele, którzy przyszli na poranne zajęcia, zastali zimne pomieszczenia. Dyrekcja postanowiła, że w poniedziałek i we wtorek lekcje nie odbędą się.
Oddział szpitala bez ogrzewania
W szczecińskim szpitalu przy ul. Unii Lubelskiej oddział hematologii pozostawał w niedzielę niedogrzany, bo dwa kotły obsługujące szpital nie dawały rady rozprowadzić równomiernie ciepła przy tak niskiej temperaturze. Personel dogrzewał pacjentów dodatkowymi kocami i grzejnikami. - Po uruchomieniu dodatkowego kotła grzewczego sytuacja wróciła do normy - mówi Zbigniew Najmowicz, zastępca dyr. ds. eksploatacyjno-technicznych. Do wieczora na oddziale było ciepło.
Sosnowiec bez ciepłej wody
W Sosnowcu w poniedziałek rano cztery trzypiętrowe bloki mieszkalne przy ul. Biała Przemsza nie miały ogrzewania. Z powodu mrozu pękła rura ciepłownicza, poinformował Zygmunt Ściślicki ze spółdzielni Mieszkaniowej Lokum. Awaria została już naprawiona.
Kraków bez ogrzewania
Natomiast w niedzielę z powodu awarii rury ciepłowniczej przy ul. Radzikowskiego ogrzewania nie miało kilka tysięcy krakowian, łącznie 270 budynków wielorodzinnych i 180 domów jednorodzinnych. W tym czasie temperatura w mieście wynosiła -14 st. C. Awarię usunięto dopiero w poniedziałek o godzinie 5 rano.
Zamarznięte największe polskie jezioro
W nocy z niedzieli na poniedziałek zamarzły mazurskie jeziora od Mamr, przez Niegocin, po Mikołajskie. Zamarznięte jest także największe polskie jezioro - Śniardwy.
- Wczoraj były jeszcze widoczne w oddali plamy, co świadczyło o tym, że miejscami lodu nie było, albo był bardzo cienki. Dziś całe jezioro jest pokryte lodem - mówi dyżurny Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) Marek Banaszkiewicz.
W portach lodowa tafla jest znacznie grubsza, niż w znacznym oddaleniu od brzegu. - O wędkowaniu, czy ślizganiu się po jeziorze nie można jeszcze mówić, lód jest zbyt cienki" - podkreśla.
Ostatnie mroźne dni skuły lodem także największe polskie jezioro - Śniardwy. Ratownicy z Mazurskiej Służby Ratowniczej w Okartowie powiedzieli, że tafla lodu ma na razie 4-5 cm. grubości, a to dużo za mało, by na nią wchodzić i bezpiecznie się po niej poruszać. W poniedziałek rano w Giżycku było -11 st. C, ale w ostatnich dniach temperatura spadała do -14, - 18 st. C. Zamarzaniu jezior sprzyja nie tylko tęgi mróz, ale i brak wiatru.
Autor: mar/map,jap / Źródło: TVN Meteo, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP