Patagońskie pola lodowe topnieją w wyniku zmian klimatu. Jeśli znikną z naszej planety to skały, które znajdują się pod nimi, zaczną się gwałtownie wypiętrzać. Już teraz naukowcy wyliczają, że co roku ziemia podnosi się o ponad cztery centymetry.
Patagońskie pola lodowe to jedne z najszybciej topniejących lodowców na naszej planecie. Są pozostałością po znacznie większej pokrywie lodowej, która osiągnęła swój maksymalny rozmiar około 18 tysięcy lat temu. Choć obecnie pola lodowe zajmują tylko ułamek dawnej powierzchni, to są drugim największym magazynem lodu na półkuli południowej. Pierwsze miejsce należy do Antarktydy.
- Topnieją one [pola lodowe - przyp. red.] w zastraszająco szybkim tempie - powiedział Eric Rignot, glacjolog z NASA.
Jeśli pola lodowe całkowicie zniknął, to ziemia, która znajduje się pod nimi, zacznie się wypiętrzać w tempie znacznie szybszym niż wcześniej szacowano - twierdzą amerykańscy, chilijscy i argentyńscy naukowcy. Swoje wnioski opublikowali na łamach czasopisma naukowego "Geophysical Research Letters".
Piętrzenie się skał w Patagonii
Naukowcy ustalili, że szczelina w płytach tektonicznych, która zaczęła się tworzyć około 18 milionów lat temu pod kurczącymi się obecnie polami lodowymi, prawdopodobnie jest przyczyną niedawnego gwałtownego wypiętrzania się skał w Patagonii, obejmującej odległe i słabo zaludnione obszary, na których wcześniej przeprowadzono niewiele badań sejsmicznych.
- Wahania w wielkości lodowców w połączeniu ze strukturą płaszcza ziemi, którą zaobserwowaliśmy w tym badaniu, powodują szybkie i obszerne wypiętrzanie się skał w tym regionie - tłumaczyła geofizyk Hannah Mark z instytutu Woods Hole Oceanographic, która kierowała badaniami. Dodała, że kiedy lodowce topnieją, ziemia, która kiedyś leżała pod nimi, "odbija się" i wznosi, nie będąc już obciążona kolosalnym ciężarem grubych na kilometry pokryw lodowych.
To wypiętrzenie, zwane ruchem izostatycznym (pionowym ruchem płyt litosfery), zwykle zachodzi na przestrzeni tysięcy lat, a nie dziesięcioleci, jak to ma miejsce w Patagonii. Wraz z wodą roztopową, która spływa z lodowców, wpływa to na podniesie się poziomu mórz i oceanów na świecie.
Gwałtowne wypiętrzanie, czyli ponad cztery centymetry rocznie, zostało zmierzone na przerzedzających się północnych i południowych polach lodowych Patagonii.
W ramach badań Hannah Mark i jej współpracownicy rejestrowali dane sejsmiczne wokół patagońskich pól lodowych, które rozciągają się wzdłuż Andów w południowym Chile i Argentynie, aby stworzyć mapę tego, co dzieje się pod powierzchnią. Pomiary te, w połączeniu z innymi danymi sejsmicznymi z lokalnych stacji monitorowania ujawniły, że szczelina w rozchodzącej się płycie tektonicznej, położonej prawie 100 kilometrów poniżej Patagonii, umożliwiła przepływ gorętszego, mniej lepkiego materiału płaszcza ziemi pod kontynentem.
Ta niższa niż zwykle lepkość w płaszczu pod patagońskimi polami lodowymi może przyspieszyć wypiętrzanie się kontynentu związane z topnieniem lodu do dziesięcioleci lub stuleci, jeśli szacunki badaczy okażą się prawidłowe.
- Niska lepkość oznacza, że płaszcz reaguje na deglacjację (zanik bądź zmniejszanie się) powierzchni lodowca w skali czasowej dziesiątek lat, a nie tysięcy lat, jak to obserwujemy na przykład w Kanadzie - mówił sejsmolog Douglas Wiens z Uniwersytetu Waszyngtońskiego.
Źródło: Science Alert, NASA
Źródło zdjęcia głównego: Goldilock Project/Shutterstock