Mały jelonek samotnie błąkał się po miejskim parku w rumuńskim Buzau. Maluch nie przetrwałby, gdyby nie suczka z pobliskiego schroniska, która wychowuje go jak własne młode.
Zwierzątko trafiło pod opiekę rumuńskiego Związku Myśliwych i Wędkarzy (AGVPS). Jego przedstawiciele zdecydowali się na przekazanie go pracownikom lokalnego schroniska dla zwierząt. Specjaliści uważali, że mały jelonek ma znikome szanse na przeżycie, jednak stał się cud. Niemal natychmiast zajęła się nim jedna z podopiecznych schroniska, która wychowuje szóstkę własnych szczeniaków.
"Chcemy, by stanął na nogi i wrócił na wolność"
Jak opowiada dyrektor schroniska Catalin Zota, wyczyn suczki jest wręcz "bohaterski". - To niezwykłe, żeby zwierzę, które wychowuje szóstkę własnych dzieci, co dwie-trzy godziny szukało jelonka i pozwalało mu ssać mleko.
Pracownicy schroniska mówią, że pomiędzy zwierzętami wytworzyła się specjalna więź. Przebywa tam jeszcze jeden młody jeleń, znaleziony w lesie, ale w przeciwieństwie do "parkowego" malucha jest on karmiony butelką.
Dragoș Ștefănescu z AGVPS zapowiada, że organizacja zrobi wszystko, by zwierzę wróciło do naturalnego środowiska. - Chcemy, by stanął na nogi, ale obecnie znajduje się poza swoim domem - opowiada Ștefănescu. - Będziemy się nim opiekować aż do momentu, gdy będzie gotów do powrotu na wolność.
Źródło: ENEX