Unikatowy zbiór ponad czterech tysięcy dokumentów i pamiątek związanych z działalnością "Solidarności" w Australii w latach 80. XX wieku oraz funduszu wspierającego służbę zdrowia w Polsce - to jeden z ostatnich nabytków Europejskiego Centrum Solidarności.
- Wśród przekazanych nam dokumentów jest np. taka ciekawostka jak bilety z loterii w 1991 r., w której główną nagrodą był Fiat 126p - w Australii nasz popularny "maluch" nazywany był "Nikki". Nagrodami w tej loterii były też m.in. bilet lotniczy do Polski i komputer - powiedział Jerzy Klimczak z Działu Archiwum ECS w Gdańsku.
Innym interesującym nabytkiem jest egzemplarz "Gazety Wyborczej" opublikowany 19 maja 1989 r., dziesięć dni po debiucie dziennika w kraju. To gazeta z oryginalną szatą graficzną i winietą "GW", ale artykuły w niej były napisane przez działaczy australijskiej "Solidarności".
"Na antypodach nie zmienialiśmy historii ojczyzny"
Kolekcję dokumentów i korespondencji przekazał ECS, mieszkający dziś w Warszawie, 61-letni Henryk Sikora, współzałożyciel i szef Biura Informacyjnego NSZZ "Solidarność" w Australii oraz wiceprezes Australijskiego Funduszu Solidarności z Polską.
- Myśmy w Australii Polski nie zbawiali. Będąc tam na antypodach nie zmienialiśmy historii ojczyzny. Ta historia działa się tutaj, nad Wisłą. Nasze wsparcie, przede wszystkim z racji oddalenia geograficznego, miało bardziej symboliczny charakter - podkreślił Sikora, który wrócił do Polski w 2003 r.
Środowisko australijskiej "Solidarności" tworzyli głównie działacze związku, którzy zdecydowali się opuścić Polskę po wyjściu z internowania.
Punktem zwrotnym była śmierć ks. Popiełuszki
- Punktem zwrotnym, który nas zmobilizował, było zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki (19 października 1984 r. – red.). Wtedy spontanicznie zorganizowałem prawie czterodniową, trwającą 24 godziny na dobę, pikietę przed konsulatem PRL w Sydney z symboliczną trumną, przy której pełniliśmy warty honorowe. Od tego momentu zaczęliśmy organizować spotkania - opowiedział Sikora.
Do powołania Biura Informacyjnego NSZZ "Solidarność" w Australii doszło w marcu 1985 r. Komitet założycielski tworzyło ok. 40-50 osób. - Wraz z upływem czasu zaczęło się to jednak wykruszać. Ludzie zaczęli zajmować się swoimi prywatnymi sprawami. Mieli do tego prawo: każdy z nas przyjechał do Australii tylko z walizką i 20 dolarami w kieszeni i musiał sobie jakoś ułożyć życie w nowym kraju - powiedział Sikora.
Działalność biura skierowana była głównie na miejscowe środowiska opiniotwórcze - polityków, związki zawodowe i media.
Drukowali niecenzurowane informacje z Polski
Członkowie "S" na antypodach powielali i dystrybuowali wydawany w Londynie co dwa tygodnie "Uncensored Poland News Bulletin" (Niecenzurowane Informacje z Polski – red.) redagowany przez Eugeniusza Smolara. Pismo to trafiało do ok. 120 odbiorców w Australii. - Mieliśmy potwierdzenie, że bardzo prominentni politycy w Australii czerpali z tego wiedzę o bieżącej sytuacji w Polsce - wyjaśnił Sikora.
Australijscy działacze "S" poprzez kontakty z Biurem Koordynacyjnym NSZZ "Solidarność" w Brukseli, kierowanym przez Jerzego Milewskiego, przekazywali też pieniądze na wsparcie rodzin represjonowanych opozycjonistów w Polsce. Bywało, że niewielkie kwoty gotówki przewoziły też do ojczyzny zaufane osoby ze starej Polonii w Australii. Pieniądze pochodziły głównie ze zbiórek społecznych. Kiedy w lutym 1986 r. i październiku 1987 r. kontynent odwiedził Jacek Kaczmarski, cały dochód z jego koncertów dla polskich emigrantów został przeznaczony na wsparcie finansowe podziemia w Polsce.
Biuro inspirowało też podejmowanie przez parlament australijski odezw apelujących o demokratyzację i przestrzeganie praw człowieka w Polsce.
- Solidarność w dalekiej Australii cieszyła się wtedy wielkim uznaniem. Pamiętam jak jeszcze w 1996 r. premier Australii John Howard w swoim pierwszym wywiadzie powiedział, że jego idolami politycznymi są Winston Churchill i Lech Wałęsa - nadmienił Sikora.
Wspierali polskie szpitale
Australijski Fundusz Solidarności z Polską, którego dokumentacja także trafiła do ECS, powstał w 1989 r. tuż po obradach Okrągłego Stołu. Organizacja zbierała fundusze na zakup nowoczesnych aparatów diagnostycznych do dziecięcych szpitali w Polsce. W ciągu czterech lat przekazano kilkunastu placówkom sprzęt o wartości ok. 1,5 mln dolarów australijskich. Ponadto wysłano do Polski lekarstwa na kwotę ok. 4 mln dolarów australijskich.
- Kiedy przekazywaliśmy pierwszy aparat diagnostyczny USG za 100 tys. dolarów szpitalowi w Białymstoku, to było jedyne takie urządzenie na kilka województw północno-wschodniej Polski. Dzisiaj taki sprzęt jest prawie na każdej ulicy i w każdej przychodni, a w szpitalu to nawet po kilka, ale w tamtych czasach tak nie było - podkreślił Sikora.
Otwarcie ECS już w sierpniu
Otwarcie Europejskiego Centrum Solidarności, zlokalizowanego przy Pomniku Poległych Stoczniowców, zaplanowano w dniach 30 i 31 sierpnia. Budowa placówki trwa od jesieni 2010 roku. Oprócz wystawy stałej, która pokaże historię Solidarności oraz innych ruchów opozycyjnych, które doprowadziły do upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej, w ECS będą także: archiwum, sala wielofunkcyjna dla 430 słuchaczy, ośrodek badawczo-naukowy, biblioteka na 100 tys. woluminów oraz ośrodek edukacyjno-szkoleniowy.
Tutaj powstaje nowy budynek ECS:
Autor: ws/kwoj / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: ECS