31-letni oficer rosyjskiego statku usłyszał w środę zarzut prowadzenia jednostki w stanie nietrzeźwości. O "podejrzanych manewrach" rosyjskiego statku handlowego, który płynął w kierunku Portu Północnego w Gdańsku, Straż Graniczną poinformowała w sobotę administracja morska. Kiedy patrol wszedł na pokład, okazało się, że pijany był kapitan i dwóch oficerów. Jak ustalili jednak policjanci, tylko jeden z oficerów, 31-latek, pełnił wówczas służbę.
Do zdarzenia doszło około godziny 4 w sobotę. Jak przekazał kmdr ppor. SG Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, rosyjski statek handlowy płynął w kierunku Portu Północnego w Gdańsku poza torem wodnym. Nie odpowiadał też na wywoływania radiowe. Interweniowali funkcjonariusze Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej.
- Na miejsce, w trybie alarmowym, natychmiast udał się patrolowiec Straży Granicznej SG-215, którego funkcjonariusze weszli na pokład rosyjskiego statku i sprawdzili trzeźwość załogi. Kapitan miał prawie promil alkoholu, dwóch oficerów po około 1,5 promila - przekazał w niedzielę Juźwiak.
O sprawie jako pierwszy poinformował portal rmf24.pl.
31-letni Rosjanin przyznał się do winy
Jak przekazała w czwartek podinspektor Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku, policjanci przesłuchali mężczyzn w środę wieczorem.
- Na podstawie przesłuchań i zabezpieczonej dokumentacji policjanci ustalili, że tylko jeden z mężczyzn w sobotę, 4 grudnia pełnił wachtę i był w stanie nietrzeźwości. To pierwszy oficer jednostki, który miał w organizmie 1,5 promila alkoholu - powiedziała Ciska. Pozostali dwaj mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze świadków. 31-letni pierwszy oficer usłyszał zarzut prowadzenia statku handlowego w stanie nietrzeźwości w ruchu wodnym. Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Za prowadzenie statku w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia, utrata patentu oraz wysoka grzywna.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk