Sekcja zwłok wieloryba nie przyniosła jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co go zabiło. Być może wykażą to dalsze, czasochłonne badania tkanek i narządów finwala. Czasu potrzeba również na ostateczną decyzję, gdzie trafi wypreparowany szkielet ssaka. Na tę informację poczekamy nawet kilka miesięcy.
W czwartek do późnych godzin wieczornych trwała sekcja zwłok olbrzyma, który w sobotę przydryfował na plażę do Stegny. Finwala kroiło i mierzyło kilkadziesiąt osób - weterynarzy, ekspertów, wolontariuszy i praktykantów. To, jak dotychczas, największa taka operacja w Polsce. Pierwsza taka - dla pracowników Stacji Morskiej na Helu.
Ale to jeszcze nie koniec prac. Stanowisko należy teraz uprzątnąć i odkazić. Sam szkielet natomiast trafi do specjalnej chłodni. Tak przechowywany będzie czekać na wypreparowanie, aby później stać się okazem do podziwiania i nauki.
- Dzisiaj umyliśmy szkielet, później specjalnie go zapakujemy i włożymy do chłodni - wyjaśnia profesor Krzysztof Skóra, kierownik Stacji Morskiej na Helu. Jak dodaje, będzie to skomplikowane, ze względu na olbrzymi rozmiar szkieletu. Dwie chłodnie pojawiły się z samego rana. Myciem szkieletu zajęła się natomiast straż pożarna z Helu.
Tkanki i narządy pod lupą
Zakończenie sekcji nie przyniosło jednak jednoznacznej informacji o przyczynach śmierci ssaka. Profesor Skóra, potwierdza, że wieloryb był zainfekowany pasożytami, jednak to nie insekty wpłynęły bezpośrednio na śmierć olbrzyma.
- Będziemy stawiać hipotezy, starać się odpowiedzieć na to pytanie, ale na razie jednoznacznie nie potwierdzamy. Być może chemicy i histopatolodzy wpadną na jakiś trop - dodaje. Profesor podkreśla, że wieloryb był już w stanie rozkładu, dlatego ocena jego stanu zdrowia była utrudniona. Badania będą prowadzone przede wszystkim przez Uniwersytet Gdański.
Chętnych na szkielet nie brakuje
Na oficjalną decyzję w sprawie umiejscowienia szkieletu finwala będziemy musieli poczekać nawet kilka miesięcy. Na chwilę obecną nie została wybrana również jeszcze żadna firma, która wypreparuje ten olbrzymi szkielet. Jak podkreśla szef Stacji Morskiej na Helu, na ten cel potrzeba ogromnych pieniędzy i pomocy miasta. Profesjonalna firma może wystawić rachunek opiewający na kwotę nawet kilkuset tysięcy złotych. - Szkielet nabiera właściwości edukacyjnych dopiero w momencie, kiedy zostanie właśnie wypreparowany. Dlatego jest to tak ważne - puentuje.
Bez względu na miejsce, do którego trafi, szkielet wyłowionego wieloryba, będzie nie tylko wielką atrakcją turystyczną, ale przede wszystkim posłuży nauce. A taką atrakcję "każdy" chce mieć u siebie. Pojawiły się nieoficjalne informacje, że o szkielet finwala ubiegać się będą trzy miejsca: mówiono o Stegnie - tam znaleziono walenia, Stacja Morska na Helu i Akwarium w Gdyni.
Na oficjalnej stronie akwarium na jednym z portali społecznościowych pojawiło się w tej sprawie oświadczenie.
Akwarium Gdyńskie zaprzecza jednak, że ubiega się o włączenie szkieletu do stałej ekspozycji. O tym pomyśle nie słyszał również kierownik Stacji Morskiej na Helu, gdzie odbyła się sekcja zwłok walenia. - To była tylko nasza odpowiedź na sytuację. Jakby się okazało, że z jakiegoś powodu szkielet miałby do nas trafić, to dysponujemy odpowiednimi miejscami, aby go wyeksponować - wyjaśnia Ewa Baradziej - Krzyżankowska, rzecznik Akwarium w Gdyni.
Jak dodaje, placówka - czysto hipotetycznie - wybrała już pomieszczenia, w których mógłby znaleźć się szkielet olbrzyma.
- Są dwa miejsca. Pierwsze to najwyższe piętro rotundy, nad plastyczną mapą Bałtyku. Drugim miejscem jest sala z eksponatami historycznymi - precyzuje.
Szkielet zostanie na Helu?
To jeszcze niepotwierdzona informacja. Decyzję w tej sprawie będzie podejmować m.in miasto. Jeżeli tak się stanie, niewykluczone, że zostanie wyeksponowany w tzw. Błękitnej wiosce przy Stacji Morskiej na Helu. Czyli miejscu, które docelowo ma stać się infrastrukturą dla prowadzenia badań i morskiej edukacji.
- Chcielibyśmy, aby szkielet został u nas, mogliby skorzystać z niego studenci w ramach edukacji, ale też turyści, którym można przekazać rzetelną wiedzę o morzu - dodaje profesor Skóra.
Tak wyglądała akcja podnoszenia wieloryba z morza.
Sekcja zwłok olbrzyma trwała 3 dni.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg/i / Źródło: TVN24 Pomorze