Po fali zatruć ulicami Trzebiatowa (Zachodniopomorskie) przeszedł biały marsz. W ubiegłym tygodniu kilkanaście osób po zażyciu dopalaczy trafiło w ciężkim stanie do szpitala. Substancję miał sprzedawać Aleksander N. Mężczyzna usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu. Grozi mu 8 lat więzienia.
Rodzice, uczniowie, nauczyciele i liczni mieszkańcy przeszli w środę ulicami Trzebiatowa, żeby ostrzec przed dopalaczami. Biały marsz odbył się pod hasłem: „Dopalacze trują i życie rujnują. To Twój wybór śmierci”.
Wszystko przez falę zatruć, do której doszło w zeszłym tygodniu w tej miejscowości. Do szpitali trafiło wtedy kilkanaście młodych osób. Podejrzany o rozprowadzanie dopalaczy został tymczasowo aresztowany, a policja sprawdza, dokąd te środki mogły jeszcze trafić.
Kilka osób ciągle jest hospitalizowanych, jedna wciąż jest w śpiączce farmakologicznej.
Ich ciała wyginały się w nienaturalne pozycje
W ubiegłym tygodniu szesnaście młodych osób z objawami zatrucia trafiło do szpitali w Zachodniopomorskiem. Wszyscy pochodzą z Trzebiatowa w powiecie gryfickim. To tu mieli kupić od 18-latka dopalacze i zażyć je.
Do szpitali trafiali jeden po drugim - pierwsi w nocy z poniedziałku na wtorek, a kolejni przez cały następny dzień. O ich stanie zdrowia alarmowały rodziny. Karetki rozwiozły ich do placówek medycznych w Gryficach, Kołobrzegu, Koszalinie i Szczecinie. Kolejne trzy osoby trafiły do szpitali w środę.
Okazało się, że substancja, którą wzięli, jest niezwykle niebezpieczna. Jak donosi gryfickie.info, wszystkie osoby miały podobne objawy - ataki duszności, uczucie dławienia, ogromne pragnienie, wymioty, psychoza. - Ostatnie stadium to konwulsyjne skurcze wyginające ciało w nienaturalne pozycje - mówią lekarze i dodają także o "zaburzeniach świadomości".
Zatruci mieli być także niezwykle pobudzeni, konieczne było przypięcie ich pasami do łóżek, by nie zrobili krzywdy ani sobie, ani innym.
Aleksander N., który miał dostarczyć poszkodowanym substancje usłyszał zarzut dotyczący sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez wprowadzenie do obrotu substancji niebezpiecznych dla zdrowia.
- Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat. W tej sprawie przesłuchany mężczyzna złożył wyjaśnienia- mówiła Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: TVN 24 Szczecin