Policja wyciągnęła wrak auta w pobliżu ujścia Wisły. Okazało się, że w środku znajdują się szczątki. Śledczy podejrzewają, że to zaginiony dziewięć lat temu 60-latek z okolic Elbląga.
Wrak na dnie Wisły znaleźli w ubiegłym tygodniu pracownicy Instytut Gospodarki Morskiej. Natknęli się na niego, gdy sprawdzali stan rzeki w pobliżu przejścia promowego w Mikoszewie. Samochód znajdował się na głębokości kilku metrów.
We wtorek odbyła się zaplanowana akcja wyciągania auta. Wzięli w niej udział policjanci, płetwonurkowie, prokurator oraz lekarz sądowy.
Po wyciągnięciu samochodu okazało się, że znajdują się w nim szczątki. - Jest duża szansa, że należą one do zaginionego mężczyzny z okolic Elbląga. Po 60-latku słuch zaginął w 2007 r. Na razie wykluczamy działanie osób trzecich - informuje podinsp. Krzysztof Kiwak z policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Nie wiadomo, jak długo potrwają działania policji nad Wisłą.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze