Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w przedszkolu miejskim przy ul. Dygasińskiego we Włocławku. Dziewczynka wykorzystała nieuwagę personelu i wyszła z placówki. Sześciolatka samodzielnie dotarła do domu, przechodząc przez znaczną część Śródmieścia.
- To, co się stało, nie powinno mieć w ogóle miejsca. Zawinił czynnik ludzki. Nie było w tym żadnej celowości - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl Elżbieta Łyzińska, dyrektora placówki.
Dodała, że wobec osób, które zawiniły zostały już wyciągnięte konsekwencje. - Jesteśmy odpowiedzialni za dzieci przebywające w naszej placówce, dlatego wobec osób, które dopuściły się tego niedopatrzenia, zostały wyciągnięte odpowiednie konsekwencje - zaznaczyła Łyzińska.
CZYTAJ TEŻ: Trzylatek w koszulce i skarpetkach sam na ruchliwym skrzyżowaniu
Włocławek. 6-latka wyszła z przedszkola sama. Policja prowadzi postępowanie
Na szczęście dziewczynka jest cała i zdrowa. Jak zapowiedziała dyrektorka, w czwartek wraca do przedszkola. - Zwołałam radę pedagogiczną oraz spotkanie, na których przypomniałam całemu personelowi o obowiązujących procedurach bezpieczeństwa na terenie placówki - wyjaśniła dyrektorka.
Policja zabezpieczyła monitoring z przedszkola i bada, czy personel miejskiego przedszkola nie dopuścił się przestępstwa bezpośredniego narażenia dziecka na utratę życia lub na uszczerbek na zdrowiu.
- Nadal prowadzimy czynności w kierunku art. 160 kk i ustalamy czy wyczerpane zostały znamiona przestępstwa to jest, czy doszło do narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - poinformowała nadkomisarz Joanna Seligowska-Ostatek z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Autorka/Autor: mm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/Irina Wilhauk