Trzyletni chłopiec błąkał się po ruchliwych ulicach Pisza (województwo warmińsko-mazurskie). Dziecko było samo. Zainteresowali się nim przechodnie i kierowcy, którzy powiadomili policję.
Po godzinie 12 chłopczyk wyszedł sam z domu i znalazł się na bardzo ruchliwym skrzyżowaniu ulic Olsztyńskiej i Orzyskiej w Piszu. Malucha idącego jedynie w koszulce z krótkim rękawem i w skarpetkach zauważyli przechodnie oraz kierowcy. Świadkowie zaopiekowali się chłopcem. O zdarzeniu powiadomili policję.
- Dziecko było przestraszone i zagubione. Chłopiec nie mówił, więc ustalenie jak ma na imię i gdzie mieszka nie było możliwe. Policjanci, nie tracąc czasu pojechali na pobliskie osiedle, by sprawdzić, czy ktoś nie szuka dziecka. Po chwili zauważyli idącego drogą mężczyznę, który szukał synka. Był to ojciec chłopca. Dziecko całe i zdrowe wróciło do domu - poinformowała nadkomisarz Anna Szypczyńska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Piszu.
Poszedł rozpalić w piecu
Jak dodała policjantka, po rozmowie z ojcem okazało się, że ten tylko na chwilę zszedł do piwnicy, by rozpalić w piecu. Chłopiec został w domu pod opieką dwunastoletniego brata, z którym oglądał telewizję.
- Matka w tym czasie pojechała do szkoły odebrać pozostałe dzieci. Miała za chwilę wrócić, więc nie zamykała bramy na podwórku. Chłopczyk wykorzystał chwilę nieuwagi i wyszedł niezauważony z domu wprost na ruchliwą ulicę. Ojciec dziecka był trzeźwy - przekazała Szypczyńska.
Policjanci będą prowadzili czynności mające na celu ustalenie, czy doszło do popełnienia przestępstwa narażenia na niebezpieczeństwo trzylatka przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki. Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock