Przełom września i października to prawdopodobny termin wyciągnięcia bombowca Douglas A-20 z dna morza. Skomplikowanej operacji podejmie się Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Jeśli się uda, będzie to prawdziwa perełka w jego zbiorach.
Wrak od 68 lat leży na dnie Bałtyku na głębokości 15 metrów. Został odkryty przypadkiem, przez badaczy z Instytutu Morskiego w Gdańsku.
Bombowiec na dnie morza
Jak się okazało, znaleziony samolot to bombowiec amerykańskiej produkcji, Douglas A-20, który przez amerykanów został przekazany armii radzieckiej w ramach programu Lend-Lease. W 1943 roku do Związku Radzieckiego trafiło około 3 tys. podobnych maszyn. Miały one służyć w walce z hitlerowskimi wojskami na wschodnim froncie II wojny światowej.
– Planujemy wydobyć wrak na przełomie września i października. Musimy się zmieścić do 15 października, po tym czasie pogoda może już nam nie sprzyjać - wyjaśnia Krzysztof Radwan, dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Jak tłumaczy, to bardzo duża i skrajnie trudna operacja. – Jak zwykle w takich sprawach dużo zależy od pieniędzy. Mamy trochę wsparcia, m.in. od marszałka województwa czy od ministerstwa kultury. Wciąż jeszcze piszemy do różnych instytucji i prosimy o dodatkową pomoc – wyjaśnia. – Liczymy na wsparcie, bo takich operacji nie wykonuje się często, a to może być duże wydarzenie - dodaje.
Samo podniesienie samolotu z dna to koszt około 200-300 tys. zł.
Jest w dobrym stanie
Samolot ma być najpierw za pomocą pomp hydraulicznych odklejony od dna, później będzie trzeba martwić się o transport lądowy.
- Jest w dobrym stanie, brakuje mu części ogonowej – wyjaśnia Radwan. – Podczas wydobywania może wydarzyć się wiele rzeczy. Bombowiec prawdopodobnie wracał z akcji i wodował, więc nie powinno tam być materiałów wybuchowych, ale nigdy nie wiadomo. Mimo że bombowiec jest w dobrym stanie, wszystko może się wydarzyć – tłumaczy dyrektor.
Prawdziwa perełka
Dyrektor nie chce zdradzić miejsca położenia wraku. - Leży na głębokości 15-17 metrów, na dnie. Z uwagi na ciekawskich nurków, rejon, w którym leży bombowiec objęty jest ochroną - tłumaczy.
Na całym świecie dotychczas zachowano 12 tego typu samolotów, tylko jeden z nich można podziwiać w Europie – na wyspach Brytyjskich. Dlatego dla krakowskiego muzeum wydobycie i przetransportowanie wraka do stolicy Małopolski byłoby nie lada gratką.
Autor: aja/mz / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Instytut Morski w Gdańsku | TVN24