Weszli na teren spalonej hali w Gdańsku

Pożar hali magazynowej w Gdańsku
Oględziny po gigantycznym pożarze zabytkowej hali w Gdańsku
Źródło: TVN24

Rozpoczęły się oględziny spalonej hali na terenie dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Chodzi przede wszystkim o ustalenie przyczyn pożaru. Zabytkowa hala ma około 25 tysięcy metrów kwadratowych. Według wstępnych szacunków spaleniu uległo około 65 procent powierzchni.

Rzeczniczka pomorskiej policji kom. Karina Kamińska powiedziała, że funkcjonariusze i prokuratorzy w środę rano weszli do spalonego budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego i przeprowadzili oględziny około pięciu tysięcy metrów kwadratowych spalonej hali.

- Przy pomocy straży pożarnej przygotowaliśmy drogi dojścia do miejsca, w którym najprawdopodobniej doszło do pożaru - przekazała po zakończonych na miejscu działaniach.

Wyjaśniła, że oględziny pogorzeliska rozpoczęły się po uprawomocnieniu się decyzji nadzoru budowlanego. Dodała, że zanim policjanci ze specjalnie powołanej grupy operacyjno-dochodzeniowej weszli do wnętrza hali, wykonali oględziny zewnętrzne budynku, z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, oraz przy wykorzystaniu skanera 3D i drona ze skanerem.

Skaner 3D pozwolił w krótkim czasie z dużą precyzją stworzyć trójwymiarowy obraz, dzięki któremu śledczy mogą zobaczyć każdy szczegół.

CZYTAJ WIĘCEJ: W pożarze hali poszkodowany został mężczyzna. "Brał udział w ratowaniu mienia"

gda
Rzecznik Prokuratury Okręgowej o śledztwo ws. pożaru na terenie dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego
Źródło: TVN24

- W środę na miejscu pracowało jednocześnie kilka grup, w skład których weszli prokuratorzy, policjanci, technicy, funkcjonariusze straży pożarnej i biegli - podała.

Na miejscu pierwszego dnia oględzin byli prowadzący śledztwo prokuratorzy oraz zespoły procesowe z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz komend miejskich garnizonu pomorskiego.

Zabezpieczają dokumentację, przesłuchują świadków

Równolegle z oględzinami prowadzone są także inne czynności procesowe, w trakcie których m.in. zabezpieczana jest dokumentacja niezbędna do wyjaśnienia przyczyn powstania i rozmiarów pożaru, zabezpieczono monitoring, a także przesłuchiwani są świadkowie oraz pokrzywdzeni.

Kom. Kamińska wyjaśniła, że podstawowym celem prowadzonych czynności jest ustalenie przyczyn i ewentualnych sprawców pożaru. W toku czynności zabezpieczane są ślady i przedmioty, które mogły mieć związek z powstaniem zarzewia ognia.

- Wszystkie zabezpieczone w tym zakresie dowody zostaną poddane odrębnym oględzinom, a następnie zostaną przekazane powołanym w śledztwie biegłym - podała.

Niewykluczone, że oględziny potrwają do 17 lutego. We wtorek pomorska policja podała, że do tego dnia strefa nad spaloną halą magazynową została wyłączona z użytkowania dla operatorów dronów.

Straty oszacowane na 13 milionów

Przypomnijmy, pożar wybuchł tydzień temu. Całkowicie spaliła się prawie połowa hali, dokładnie 10 tysięcy metrów kwadratowych. Z pożarem walczyło kilkadziesiąt zastępów strażaków. Straty szacuje się na około 13 milionów złotych.  

Budynek dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego został wpisany do rejestru zabytków w 2002 roku. Wpis obejmował 11 obiektów, łącznie z bramą wjazdową i murem. Zakłady naprawy taboru kolejowego pochodzą z początku XX wieku (1912 rok). Zabytkowa hala ma około 25 tysięcy metrów kwadratowych. Według wstępnych szacunków spaleniu uległo około 65 procent jej powierzchni.

Po ugaszeniu ognia prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Śledztwo powierzono do przeprowadzenia funkcjonariuszom z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku.

W ubiegły piątek rzecznik Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (PWKZ) Marcin Tymiński powiedział, że po przeprowadzonej kontroli mury budynku, po wstępnej ocenie są "w stosunkowo dobrej kondycji". Zaznaczył przy tym, że tę wstępną "diagnozę" sprawdzą ekspertyzy budowlane.

Hale po dawnych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego są dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.

Spłonął także sprzęt firmy, która specjalizuje się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory, namioty medyczne z wyposażeniem. Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty.

W pożarze poszkodowana została jedna osoba, która brała udział w ewakuacji mienia. Z budynku, przed przyjazdem służb, ewakuowało się 60 osób.

W poniedziałek, po posiedzeniu sztabu zarządzania kryzysowego, poinformowano m.in., że w trosce o środowisko pobrano próbki wody oraz środków gaśniczych, które zostały poddane analizie przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Wynika z nich, że normy nie zostały przekroczone.

Tego samego dnia prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podała, że spotkała się z przedsiębiorcami poszkodowanymi w pożarze, aby omówić ich obecną sytuację i potrzeby. Zapewniła, że analizowane są możliwe formy wsparcia.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: