Wyrwał stojak na rowery i kostkę chodnikową, zniszczył tablicę ogłoszeń i zbił klosz od lampy. Wejherowskim strażnikom, którzy zatrzymali go na gorącym uczynku, tłumaczył, że pił alkohol. Nie potwierdziło tego badanie alkomatem. Ostatecznie mężczyzna trafił do szpitala, bo źle się poczuł.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 13 listopada, około godziny 18, na Osiedlu Kaszubskim w Wejherowie. Dyżurny straży miejskiej otrzymał zgłoszenie, że przy jednym z bloków mieszkalnych, mężczyzna zakłóca spokój i niszczy urządzenia publiczne.
- Na chodniku leżał wyrwany z kostki chodnikowej stojak na rowery, zniszczona została tablica ogłoszeń oraz zbity klosz w lampie przy klatce schodowej - informuje Zenon Hinca, komendant wejherowskiej straży miejskiej.
Na miejscu zdarzenia strażnicy zastali również podejrzanego o spowodowanie zniszczeń. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć motywów swojego zachowania, ale przyznał się do picia alkoholu. Nie potwierdziło tego badanie alkomatem.
Trafił do szpitala
- Mężczyzna był trzeźwy, ale w pewnym momencie oznajmił, że czuje się źle. Wezwano pogotowie ratunkowe, które zabrało mężczyznę na oddział ratunkowy - tłumaczy Hinca.
W sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające. Jak podkreśla Hinca, gdy mężczyzna wydobrzeje, zostanie wezwany w charakterze podejrzanego.
Źródło: SM Wejherowo, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: SM Wejherowo