Wałęsa obejrzał film o sobie. "Nie byłem takim bufonem"

Choć najnowszy film Andrzeja Wajdy jeszcze nie trafił do kin, to już obejrzał go jego główny bohater. Prywatny pokaz filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei" odbył się w poniedziałek w Warszawie.

- Wajda wybrał swoją autorską koncepcję. To się trzyma i jest niezłe – powiedział po obejrzeniu filmu Wałęsa w rozmowie z Radiem Gdańsk.

Były prezydent zwrócił jednak uwagę na pierwsze sceny z filmu, które, według niego, nie odzwierciedlają faktów. Chodzi odmowę udzielenia wywiadu włoskiej dziennikarce Orianie Fallaci.

– Reżyser nie znał faktów, bo postawił mnie w sytuacji, że nie chcę rozmawiać z dziennikarką, a to nie było tak. Ja miałem wtedy wielkie strajki w Zielonej Górze czy Jeleniej Górze i szykowałem się do wyjazdu, nie miałam możliwości rozmawiania, a ona chciała długi wywiad i tłumaczyłem jej, że nie ma mowy, bo ja muszę jechać – tłumaczył.

Jak dodał, Fallaci była oburzona, bo nikt jej nie odmawiał. – Wyszło na to, że jestem bufon i zarozumiały, to w filmie nie do końca mi się podobało – podkreślił.

Do innych fragmentów filmu były prezydent nie ma zastrzeżeń.

– Taka była koncepcja reżysera i trzeba to uszanować. Wajda jest tak świetnym reżyserem, że nie podważam tego, co on zrobił. W tej koncepcji wszystko gra. Jak ja bym robił, to bym wybrał inną koncepcję, ale się nie mieszkam i nic nie proponuję – skwitował.

Jak tłumaczył Wałęsa, gra aktorska Roberta Więckiewicza też nie do końca mu się podobała.

- Robert Więckiewicz grał trochę bufona, nie byłem takim bufonem, zarozumialcem. A on wybrał koncepcję "ja, ja, ja" – skrytykował były prezydent.

Wałęsa przyznał też, że był moment wzruszenia.

– Niektóre momenty w życiu były trudne, straszne decyzje, nie miałem pomocy, nikomu nie ufałem – wymieniał.

Film trwał ok. 2 godzin. – Ale zleciało to szybko – powiedział były prezydent.

– Zastanawiam się, na ile ten film będzie czytelny w kraju i za granicą. Rozmawiałem z synem, że gdyby ten film powstał 40 lat później, byłby pełniejszy i bardziej jasny. A tak, jak szarpiemy się teraz od ściany do ściany, to nie jest dobry moment – ocenił.

W filmie "Wałęsa. Człowiek z nadziei" Wajda łączy epokowe wydarzenia z tym, co prywatne, wręcz intymne. Przedstawia historię wielkich przemian, która przetoczyła się nie tylko przez zebrania partyjne, wiece i Okrągły Stół, ale także - przez jedno z mieszkań na gdańskim osiedlu z wielkiej płyty. Podglądając rodzinne życie związkowego przywódcy, próbuje uchwycić fenomen przemiany prostego, skupionego na codzienności człowieka w charyzmatycznego przywódcę.

- Historia transformacji to także historia jego żony Danuty i ich rodziny, która miała wieść zwyczajne życie, a została wtłoczona w sam środek dziejowych wydarzeń. To opowieść o mężu, ojcu, prostym robotniku, który wyzwolił ukryte w sercach milionów ludzi marzenie o wolności. Kontrowersyjny, niepozbawiony słabości, wyśmiewany i podziwiany - tak dystrybutor opisuje film o Lechu Wałęsie.

Po "Człowieku z marmuru" i "Człowieku z żelaza", obraz zamyka tryptyk, w którego centrum znajduje się człowiek podejmujący walkę z niesprawiedliwością.

- "Wałęsa. Człowiek z nadziei" to "opowieść o czasie, w którym walka ta zwiastowała zmiany w całej Europie i pozwalała odważniej spojrzeć w przyszłość; to historia człowieka, który nie tracił nadziei - opisują film twórcy.

Scenariusz napisał Janusz Głowacki. Autorem zdjęć jest Paweł Edelman. Główne role zagrali Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska.

Uroczysta polska premiera filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei", poprzedzona prapremierą w Gdańsku, ma odbyć się 23 września w Teatrze Wielkim w Warszawie. Do kin film trafi 4 października.

Nagranie rozmowy z Lechem Wałęsą dzięki uprzejmości Radia Gdańsk. Zdjęcia z bloga Lecha Wałęsy.

Autor: aja//mz / Źródło: TVN24 Pomorze, Radio Gdańsk