Działacz środowiska narodowego Piotr Dziadul może wrócić do pracy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim – orzekł w czwartek Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Zdaniem sądu, został on zwolniony za przekonania polityczne.
Dziadul został zwolniony w połowie czerwca 2013 r. Był pracownikiem Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim.
- Pracodawca złożył powodowi wypowiedzenie umowy o pracę sześć dni po otrzymaniu informacji mailowej od osoby posługującej się nazwiskiem Czesław Śpiewak o tym, że powód ma skrajne poglądy polityczne i kwestia zatrudnienia w administracji publicznej osoby "szerzącej nienawiść rasową i nawołującej do obalenia siłą porządku konstytucyjnego w Polsce" zostanie upubliczniona - podkreśliła w uzasadnieniu wyroku sędzia Katarzyna Brzozowska.
Powodem zwolnienia "zaangażowanie polityczne"
Sędzia przypomniała także wypowiedź z czerwca ub. roku rzecznika Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Romana Nowaka, który przyznał, że powodem zwolnienia Dziadula z pracy było jego "zaangażowanie polityczne". - Osoby zatrudnione w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim podpisują Regulamin Pracy PUW, w którym zobowiązują się m.in. do apolityczności – tłumaczył wówczas rzecznik.
Przed sądem przedstawiciele wojewody pomorskiego utrzymywali, że powodem wypowiedzenia Dziadulowi umowy o pracę była wyłącznie likwidacja jego stanowiska pracy. Według nich zatrudnienie w Centrum Zarządzania Kryzysowego miało charakter tymczasowy na czas organizacji i przebiegu mistrzostw Europy w piłce nożnej w czerwcu 2012 r.
- Podane przez pracodawcę powody są nieprawdziwe. Zbieżność czasowa między informacją mailową a zwolnieniem powoda nie jest przypadkowa, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w okresie wcześniejszym pracodawca nie podejmował żadnych działań zmierzających do likwidacji stanowiska pracy powoda. Rzeczywistymi motywami pracodawcy, które legły u podstaw rozwiązania umowy o pracę, była informacja o działalności i przekonaniach powoda – podkreśliła sędzia.
"W pracy jestem apolityczny"
Dziadul, oprócz przywrócenia do pracy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, domagał się także wypłaty równowartości trzymiesięcznego wynagrodzenia w kwocie prawie 8,5 tys. zł. Gdański sąd uznał, że w tym przypadku mężczyźnie należy się kwota ponad 2 tys. zł.
- Jestem zadowolony. Wyrok sądu przywraca wiarę w sprawiedliwość w Polsce. Jestem gotowy do pracy i do służby. W pracy jestem apolityczny – powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku Dziadul.
38-letni Piotr Dziadul jest prezesem Przymierza Narodowego, związanego z Ruchem Narodowym.
Wyrok gdańskiego sądu nie jest prawomocny. Na jego ogłoszeniu nie było nikogo z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jak poinformował rzecznik wojewody pomorskiego Roman Nowak, "Pomorski Urząd Wojewódzki wystąpi o uzasadnienie wyroku i najprawdopodobniej będzie się odwoływał od decyzji sądu".
"Znajdź partyjniaka"
Osoba, podpisująca się jako Czesław Śpiewak z organizacji antyrasistowskiej, w e-mailu do mediów i do dyrektorów UW napisała w czerwcu 2013 r., że podczas jednego ze spotkań Ruchu Narodowego Dziadul miał się wypowiadać pogardliwie o homoseksualistach, nawoływać do przemocy wobec obcokrajowców oraz siłowego przewrotu w kraju.
Po zwolnieniu z pracy Dziadula Ruch Narodowy ogłosił zorganizowanie ogólnopolskiej akcji pod hasłem "Znajdź partyjniaka", polegającej na wyszukiwaniu aktywistów Platformy Obywatelskiej zatrudnionych w urzędach wojewódzkich.
Tu znajduje się Urząd Wojewódzki w Gdańsku:
Autor: ws / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia