Drzwi do Urzędu Gminy w Zblewie tej nocy były otwarte, jednak nie była to specjalna akcja urzędników. Policja sprawdza czy ktoś się włamał. O sprawie poinformował kandydat na wójta, który przejeżdżając nocą obok budynku zauważył światło w jednym z pomieszczeń. Sekretarz gminy przekonuje, że nic nie zginęło, a zabezpieczenia kart do głosowania pozostały nienaruszone.
Około godz. 1 w nocy jeden z kandydatów na wójta - Tomasz Boszka - przejeżdżał obok urzędu gminy w Zblewie i zauważył, że wewnątrz pali się światło. Postanowił to sprawdzić i okazało się, że drzwi wejściowe były otwarte.
- Sprzątaczki twierdzą, że wychodząc o godz. 20 wszystko zamknęły, ale wyjaśniamy tę sprawę – przekonuje Sylwia Peka, sekretarz gminy Zblewo.
Karty były zabezpieczone
Urzędnicy zapewniają, że nic nie zginęło, a wszystkie przejścia do pomieszczeń urzędowych były zamknięte. – Nie widać żadnych śladów obecności kogokolwiek. Nie zginęły też karty do głosowania, które były zabezpieczone w kancelarii – podkreśla sekretarz.
Twierdzi, że miejsce to było zamknięte, a zabezpieczenia kart nie zostały naruszone.
- Komisja wyborcza liczy teraz karty, jednak to nie ze względu na tę sprawę. Dziś mieli wyznaczony dzień administracyjny, w tym także przeznaczony na liczenie kart - zaznacza sekretarz gminy.
Policja sprawdzi monitoring
Sprawę zgłoszono już policji. – Wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez nieuprawnione otworzenie drzwi do urzędu gminy – potwierdza asp. Marek Wojak ze starogardzkiej policji.
Jak dodaje, dopiero monitoring, który jest w budynku wyjaśni czy było to włamanie, czy ktoś po prostu zapomniał zamknąć drzwi.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA 3.0