Mężczyzna, który udawał omdlenie na ulicy w Gdańsku żeby ukraść samochód sam zgłosił się na policję. Mieszkaniec Inowrocławia przyznał się do kradzieży bmw, jeszcze dziś usłyszy zarzuty. Grozi mu 5 lat więzienia.
Do kradzieży auta doszło na początku września w centrum Gdańska. Złodziej nagle wszedł na jezdnię i położył się, symulując zasłabnięcie. Kiedy dwóch kierowców zatrzymało się, by udzielić mu pomocy, on wykorzystując zamieszanie, wsiadł do bmw, w którym włączony był silnik i odjechał w kierunku Wrzeszcza.
- Mieszkaniec Inowrocławia, którego poszukiwaliśmy w związku z tym zdarzeniem sam zgłosił się i przyznał, że to on ukradł auto – poinformowała Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Jak wyjaśniała, mężczyzna dokładnie opisał całe zdarzenie. – Został przesłuchany, jeszcze dziś usłyszy zarzuty. Według jego wersji od razu po kradzieży wyjechał autem z Gdańska i porzucił je w innym mieście, będziemy szukać samochodu – dodała.
Mężczyźnie grozi 5 lat więzienia, nie był wcześniej karany.
Zuchwała kradzież
Według świadków zatrzymany mężczyzna ukradł samochód właścicielowi sprzed nosa.
- Upadł na pas zieleni między jezdniami i czekał na pomoc. Zatrzymało się tam dwóch kierowców. Po chwili "chory" szybko się poderwał i żwawo wskoczył do bmw. Kierowca pobiegł za nim, krzyczał i machał rękami - opowiadał świadek zdarzenia.
Gdańska policja publikowała monitoring, który zarejestrował mężczyznę.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Pomorze