Na ławie oskarżonych zasiadł 53-letni mieszkaniec Tczewa. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo dwóch osób, w tym dwuletniego dziecka. Zginęli oni w pożarze, który miał wywołać mężczyzna - zdaniem śledczych - owładnięty obsesją na punkcie kobiety, która mieszkała w podpalonej kamienicy.
Proces 53-letniego Mirosława Sz. ruszył w piątek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Według prokuratury, miał on podpalić kamienicę w centrum Tczewa, powodując śmierć starszego mężczyzny i 2-letniego dziecka. W pożarze obrażenia odniosło też osiem innych osób.
53-latek jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa jednego z mieszkańców kamienicy, dokonanie dwóch zabójstw w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, spowodowanie obrażeń u 8 osób i "sprowadzenie zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach".
- Sprawcy grozi od 12 lat więzienia nawet do dożywocia – przekazał Jarosław Michalak z Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
"Mój klient jest niewinny"
Mirosław Sz. nie przyznaje się do winy. - Nie ma materiału dowodowego, który wskazuje na winę mojego klienta. Nie ma dowodów, że mój klient chciał pozbawić kogoś życia. Mój klient jest niewinny – przekonywał w piątek Marcin Muszyński, obrońca oskarżonego.
Pożar w kamienicy stojącej w samym centrum Tczewa, przy tamtejszym rynku, miał miejsce 23 maja ubiegłego roku.
Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Tczewie, około godz. 3 w nocy Mirosław Sz., używając łatwopalnej substancji, podpalił drzwi wejściowe do klatki schodowej stanowiące jedyne wejście do budynku. Ogień bardzo szybko rozprzestrzenił się na wyższe piętra, powodując też zadymienie w budynku, w którym przebywało wówczas ponad 20 osób.
Obsesja oskarżonego
W efekcie podpalenia śmiertelnie zatruli się czadem 79-letni mężczyzna i 2-letnia dziewczynka.
Podpalacz został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Prokuratura postawiła mu wówczas zarzut "sprowadzenie zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach". Za popełnienie takiego czynu grozi do 12 lat więzienia. Decyzją sądu mężczyzna trafił do aresztu.
Materiał dowodowy zebrany w śledztwie sprawił, że prokuratura zmieniła jednak zarzuty. Śledczy ustalili bowiem, że Mirosław Sz. podpalając drzwi kamienicy, chciał zabić mężczyznę mieszkającego na drugim piętrze budynku. Celem jego działań była chęć kontynuowania znajomości z żoną mężczyzny. Oskarżony miał wcześniej nachodzić kobietę. Prokuratura dementuje, by byli oni kochankami.
Szkody spowodowane pożarem oszacowano na nie mniej niż 600 tysięcy złotych.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/ks / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24